Modelka Anni Stark przyjeżdża odpocząć od zgiełku wybiegów do małego domku gdzieś pośród pustkowi Laponii. Jej spokój nie trwa jednak długo - okoliczni dziwacy nie dadzą spokoju urodziwej nieznajomej, którą podejrzewają o niecne zamiary. Wśród prześladowców jest stara dewotka, jej wiecznie napalony syn i pewien obłąkaniec wyjący do księżyca. Czy, zdana jedynie na siebie i małego pieska, Anni wyjdzie cało z tych mroźnych wakacji?
Film zapowiadał się naprawdę dobrze. Mroźne, przerażające pustkowia i zabite dechami domki na przysłowiowym końcu świata, nieufni mieszkańcy, wśród których czają się szaleńcy, do tego piękna nieznajoma z pieskiem i wszechogarniająca atmosfera grozy. Dołóżmy jeszcze ciekawą muzykę, kontrastową paletę barw i... i na tym chyba koniec pozytywów. Od początku wkradają się tu przestoje, za długo obserwujemy jak główna bohaterka próbuje rąbać drewno na opał, nieudolnie gotuje makaron czy z "zapałem" ogląda telewizję lub poszukuje swego walecznego pieska kanapowego. Z czasem nasz thriller zupełnie gubi potencjał, stając się.. słabą czarną komedią, która raczej niezamierzenie jest podana tu jako główny gatunek filmu. Kabaretu uświadczymy w tej produkcji przede wszystkim w grze aktorskiej, fatalnych dialogach i w postaci czarnego charakteru - ów zarośnięty, wiecznie napalony psychol wzbudza raczej grymas zażenowania niż autentyczny strach, zaś jego pościgi traktorem (!) za bohaterką ocierają się już o parodię parodii. Droga do finału jest więc slalomem między zaciekawieniem, przestrachem, a szczerym rozbawieniem i śmiechem z przygód bohaterki, zaś samo zakończenie... mogłoby być bardziej oryginalne. Szkoda. Daję naciągnięte 5/10.