Przeintelektualizowany popis recenzenta z Bożej łaski, niejakiego Marcina Pietrzyka . Dla mnie mistrzostwem świata jest teza, że możliwość uczenia się na przykładzie tego filmu błędów reżyserskich, jest największym jego walorem i że po to właściwie on powstał. Oj Pietrzyk, Pietrzyk, ale z ciebie odkrywca.