:D

Zniechęciłeś mnie do filmu teraz. Jeśli ktoś SAM się zakochuje w kimś, SAMEMU wybierając na ten podmiot uczuć kogoś niewłaściwego a potem zamiast na własną głupotę zwala to na tego kogoś to jest to dość głupiutkie, żałosne i aż nader niedojrzałe. Wiadomo, że 15-latek ma prawo być głupiutki, żałosny i niedojrzały ale chyba nie warto oglądać o nim filmu? W końcu gdy chcemy popatrzeć na przeciętnych, przygłupich 15-latków bawiących się w własnym gronie nie trzeba oglądać o nich filmu, wystarczy poczytać komentarze na kwejku...

Troszkę źle zrozumiałeś kolego. Jeśli ktoś daje ci wyraźne sygnały zainteresowania twoja osobą, albo inaczej. Jeżeli przechodzisz po kolei etapy emocjonalne pod wpływem zachowania drugiej osoby: nie ma szans, może się uda, chyba warto spróbować, tak - jestem gotowy i w tym momencie ktoś się odwraca dupą jak to było w przypadku sytuacji w filmie to jest to bardzo nie fair, szczególnie jak ktoś leci od razu do twojego najlepszego przyjaciela. Jak dla mnie chłopak miał stuprocentową rację w tym przypadku :)

niedojrzały to był ten pseudoprzyjaciel. Takie rzeczy dusi się w zarodku, a nie tłumaczy jak panienka "ups jakoś tak wyszło wiesz, nie planowaliśmy tego. Ja na jego miejscu również nie chciałbym mieć z nimi nic wspólnego. Prawdziwy mężczyzna ma zasady i nie otacza się ludźmi bez, ale skoro nosisz kieckę to prawdopodobnie nigdy nie będziesz w stanie zrozumieć takich rzeczy. Dlatego ten film jest o czymś więcej niż przygłupich 15 latach.

Tak, bo piętnastolatki to prawdziwi mężczyźni, a kobiety na pewno nie są w stanie zrozumieć "takich ważnych mądrych rzeczy".
Cały film to moim zdaniem zawracanie głowy.

no jak widać po Tobie to nie ;)

Zapomniałam, że kobiety nie mają honoru itp. ;)

A tak serio, bo znudził mi się ten protekcjonalny ton - film nie podobał mi się z zupełnie innych przyczyn, nie mam nic przeciwko piętnastolatkom.
I powiem Ci, że kiedy sama miałam 15 lat, a trochę już od tego czasu minęło, dzieciaki zachowywały się dokładnie tak samo. I takie jest ich prawo. W tym wieku widzi się świat czarno-biało i wyrabia się swoje własne poglądy. Często dostaje się za to po dupie, bo oczekuje się już od innych dojrzałości, przestrzegania zasad, a dojrzałość to między innymi zrozumienie faktu, że ludzie są bardziej skomplikowani i mają prawo popełniać błędy. W filmie akurat bardzo dobre jest zakończenie, kiedy w tych chłopakach jakby budzi się tego świadomość i przynajmniej próbują jakoś się porozumieć. W tym wieku wielkie miłości na całe życie przychodzą i odchodzą, przyjaciele natomiast często pozostają nimi bardzo długo.

Akurat zakończenie jest bardzo słabe, dobre by było gdy kolega zrozumiał swój brak lojalności i podarował pudełko głównemu bohaterowi w którym znajdowałbym się odcięta głowa owej przyczyny niezgody.

Jednak cieszę się że w ostatnim zdaniu przyznajesz mi racje. :-)

Dziewczynie od poczatku podobał sie Patrick (a nie Joe) i to z jego powodu tam w ogole poszła. Trzeba byc slepym zeby tego nie zauwazyc. To Joe jest tym trzecim, który nagle wyskoczył z dziwnymi pretensjami i wpieprzyl sie miedzy nich, niczym miedzy wodke a zakaske - wiec chłopak sam sobie stworzyl problem.

to się nazywa schematyczne myślenie ;) zwane inaczej ....
no ale każdemu jego Everest

i zaś pasuje do kolejnego filmu "wszystko było ok, do póki nie pojawiła się kobieta" :D

Dokładnie, taka niestety taka jest prawda. Nie oglądałem jeszcze filmu, ale zaintrygował mnie ten post.
Połowa wypowiedzi o tym filmie, to widzę z gatunku "zapomniał wół, jak cielęciem był", nie ma to jak oglądać film o nastolatkach i się wymądrzać jako dorosły. xD
Ale wracając do tematu, miałem okazję uczyć się w szkole średniej w latach 90, w technikum, gdzie dziewczyn na początku nie było wcale. W szkole same chłopy, klasa 30+ osób, sami faceci. I faktycznie świat wyglądał wtedy inaczej, nie było tyle testosteronu w chłopakach, jakoś bardziej się wszyscy dogadywali, nie zwracali tak uwagi na kwestie ubioru itd. itp. Pod koniec mojej nauki tam weszły "nowoczesne" kierunki na których zaczęły się pojawiać pierwsze dziewczyny. To była sensacja, a zmiany było widać w całej szkole, wystarczyło, że jedna czy 2 dziewczyny co jakiś czas się pojawiały na korytarzach szkoły, a zmieniło to bardzo wiele w zachowaniu, ubiorze itd. Nie musiały nawet nikogo adorować, po prostu były, i to wystarczyło. :) Tak działa ludzki organizm, chemia, nic na to nie poradzimy, że faceci często w obecności płci przeciwnej "myślą" nie tym narządem co trzeba, i burzy to harmonię w męskim gronie. :) Cytat przytoczony przez autora postu jest może brutalny i bardzo dosadny, ale wiele w nim prawdy...