Przesadzasz i to mocno, ale rzeczywiście reżyseria to najsłabszy punkt tego filmu.

Fabuła oklepana. Dialogi proste i nudne a o akcji można ale pomarzyć.film mnie niestety niczym nie zachwycił.

Nawet zdjęciami i rolą gł. bohatera?

Rozumiem i szanuje to,że film ci się podobał a nawet zachwycił patrząc na twoja ocenę. Ja mam po prostu inne odczucia.

Oceniasz jednakże jedynie powierzchowne elementy filmu. Spodziewałeś się innej formy a nie dopuszczasz tego, że inaczej nie znaczy gorzej. Reżyseria lekko kulała, ale reszta? Co oznacza oklepana fabuła. Gdzie oklepana, w zakładzie blacharskim? Puste dialogi to wada filmu? Od kiedy?
Akcja to domena udanego filmu? Od kiedy?

Rozumiem i szanuję to, że film ci się nie spodobał, ale zarzuty które kierujesz w stronę filmu są zwyczajnie niepoważne i nie należą do słabości tegoż.

Filmy oceniam według własnego widzimisię:) .. A tak a propos od kiedy dobra fabuła, dobre dialogi i wartka akcja nie decydują o pozytywnej ocenie obejrzanego filmu?

dobra fabuła, dobre dialogi i wartka akcja nie przeszkadzają w pozytywnej ocenie obejrzanego filmu. Często jednak te elementy nie pomagają filmowi, gdy dany film jest o niczym, bez treści, dla taniej rozrywki i szeroko pojętej głupawki.

Niestety zupełnie przekręciłeś moją wypowiedź i wyniosłeś z niej błędne wnioski.

Napisałem wyraźnie: akcja - jej istnienie - nie jest domeną udanego filmu. Idąc dalej tym tokiem myślenia; Brak akcji nie przeszkadza w pozytywnym odbiorze filmu. Wartka akcja często jest domeną filmów pozbawionych treści, w konsekwencji filmów słabych. Zawsze łatwiej pokazać ścigające się samochody, strzelających półgłówków, itd. zamiast przemycić jakąkolwiek wartościową treść, zdefiniować jakieś zachowania społeczne, przeprowadzić serię dowodów czy przestudiować stany świadomości.
Ja domyślam się że jesteś jedynie popcornowym oglądaczem filmów, ale nie upoważnia cię to do przekręcania moich wypowiedzi. To oczywiste, że oceniasz filmy według własnego widzimisie, ale nie upoważnia cię to do kłamania, jakoby dialogi w omawianym filmie były proste czy nudne, podczas gdy są po prostu wyważone i w punkt. Definicji fabuły prawdopodobnie nie znasz, więc ocenianie jej najlepiej sobie odpuść.

Oceniać możesz jak chcesz, ale rób to rzeczowo. Jeżeli jakiegoś tematu nie znasz, nie warto bawić się we wróżenie bo się ośmieszasz. Gdy widzisz napisaną wypowiedź nie przekręcaj jej treści. Tyle.

Nie mnie oceniać jakim ty jesteś oglądaczem filmów ani tobie jakim ja!

Tylko czemu przyznajesz sobie prawo do etykietowania filmu jako "Słaby" skoro JEDYNY fakt niepodważalny jest taki że film się tobie nie podobał. Te wynurzenia odnośnie starań reżysera i tego że "mu nie wyszło" nie są w żaden sposób merytoryczne. Fakt że jest kilka uproszczeń w żaden sposób nie udowadnia, że reżyserowi "nie wyszło". Wielu osobom podoba się wiele rzeczy, wielu osobom nie podoba się wiele rzeczy - ale po co się tym dzielić skoro nie ma się nic sensownego do powiedzenia? Widocznie miałeś coś ważnego do napisania. Ah, nie, jedynie chciałeś zwrócić uwagę że film ci się nie podobał więc jest "Słaby".

Zdajesz sobie sprawę, że aby coś określić mianem "Słabe" musi spełniać kilka kryteriów, a dokładniej NIE SPEŁNIAĆ danych kryteriów. Zapewniam cię, że żadne z tych kryteriów nie dotyczy subiektywnego odczuwania widza opartego na "oh nudziłem się". Skoro obok każdej 1 osoby nudzącej się znajdzie się 100 osób nie nudzących się na filmie, to jaki sens ma chwalenie się tej 1 osoby?
Sądzę, że to jakim jesteś oglądaczem ma tu znaczenia.
Oczywiście zawsze możesz zdyskredytować mnie, że oglądam dobre kino. Udowodnij jednak, że jest w takim postępowaniu coś nie tak, poza twoimi subiektywnymi odczuciami "oh on jest taki brutalny".