Ten sam film z bohaterami o jasnej skórze i czarnoskórymi antagonistami (w dodatku bandytami) nazwany by został rasistowskim.
Tak działa propaganda Netflixa i tych, którzy walczą o tolerancję, samemu jej nie uznając. Niestety ten film to przykład, który przesadnie podkreśla to szaleństwo, gdzie w walce o jednakowe traktowanie.. pokazuje się człowieka innego koloru skóry nagminnie w złym świetle.
Kto by się spodziewał, że ta równość o którą walczyły środowiska kobiet, różnych karnacji, pochodzenia, orientacji seksualnej, będzie teraz zmierzać w stronę nierówności wobec tych "innych".
Wiedziałem, że ten film będzie słaby, jak 95% produkcji filmowych sygnowanych logiem Netflixa, ale że to będzie taka papka?
Film tworzony chyba z myślą dla "nacjonalistycznych" czarnoskórych oraz ultra-lewicujących białych, żeby podsycić nienawiść.
Niektóre sceny odebrałem w taki sposób, jakby np. uczciwość człowieka była przypisana do konkretnego koloru skóry, a nie zależała od nawyków czy wychowania.
Film jest po prostu słaby, więc może taki był zamysł osób zajmujących się produkcą, aby w jakiś sposób narobić szumu przez jawny rasizm wobec białych.
Nie mam pojęcia.. niezależnie jaka byłaby obsada i która rasa byłaby przedstawiona jako ta super, uczciwa, pracowita, a która byłaby najgorszą na świecie, to na takie perfidne wywyższanie jednych kosztem drugich nie powinno być miejsca. Tym bardziej, że nie jest to ani film historyczny, fabularno-historyczny, ani satyra w stylu Sashy Baron-Cohen'a.

Dno, dno, dno..