"Bekę z Żydów" może tu dostrzegać jedynie ktoś, kto kompletnie nie ogarnia rzeczywistości. W filmie tym była jedynie beka z antysemitów (podobnie zresztą jak w pierwszej części). Panie Żydówki są oczywiście, przemiłe, serdeczne i kochające każdego i nawet wzruszające swoimi opowieściami o holokauście, beka jest tu kręcona jedynie z debila Borata, antysemity. W jedynce też mieliśmy przemiłe, troskliwe starsze małżeństwo, widz miał rżeć z Borata i jego kompana, cierpiących na jakieś urojone fobie. Trodno o bardziej filosemickie pierdoły niż Borat. Morał ogólnie jest taki, że każdy kto nie kocha Żydów, nie jest lewakiem i nie wspiera feministek i amerykańskich Demokratów jest tępą, średniowieczną skamieliną, jak Borat. Borat nie jest bohaterem, on jest antybohaterem, wzorem do nienaśladowania. Film jest skrajnie lewacki, bardziej od poprzedniego i w przeciwieństwie do niego nawet jux nie śmieszy.

W jedynce chociaż byli ciut bardziej powściągliwi z tą propagandą, tutaj zbyt mocno się odsłonili, ale jak widać po komentarzach to prosty lud nawet nie ma pojęcia jak jest manipulowany.

Prawie wszystko w filmie jest reżyserowane. To nie jest dokument. Scena z Guilianim była wkrętem i on faktycznie nie wiedział, że jest nagrywany.
Zgadzam się z @thecanadianmounted co do tego, że nie ma tutaj beki z żydów. W pierwszej części przygód Borata też nie było, ale mam wrażenie, że w dwójce poprawność polityczna jest widzowi wciskana mniej subtelnie. Jedynka nie była tak stronnicza. Miało się wrażenie, że celem filmu jest rozbawić widza. W dwójce mam wrażenie, że celem filmu miał być przekaz (żydzi są przesympatyczni, kobiety są uciskane, rednecki to debile, Trump jest zły) i wpływ na politykę.

mam wrażenie, że w dwójce poprawność polityczna jest widzowi wciskana mniej subtelnie. Jedynka nie była tak stronnicza. Miało się wrażenie, że celem filmu jest rozbawić widza. W dwójce mam wrażenie, że celem filmu miał być przekaz (żydzi są przesympatyczni, kobiety są uciskane, rednecki to debile, Trump jest zły) i wpływ na politykę.