Cała drama w poprzedniej części była oparta na tym, że Massimo ja zdradził. Po czym ona go zdradziła i... Nic. Zero wyrzutów sumienia, przeprosin, skrupułów. Ot tak po prostu xD
Oni muszą się starać, latać za nią podczas gdy w tej części ona po prostu pije i sobie imprezuje. O tak zmieniła swoje życie po tym jak prawie zginęła.
Dobre jest też to, że nie chciała mu powiedzieć o utracie ciąży, żeby nie było wojny, ale już romans z bossem rywalizującej mafii jest ok. Nie boi się też o przyjaciółkę, z którą przecież nie będzie mogła mieć kontaktu
Wystarczyłaby chociaż scena jak Massimo by jej coś zrobił np. uderzył, zdradził z tą Gradek w orgii albo powiedział, że jest nikim. Cos tak podłego, że uciekłaby do Nacho. Ale nic takiego się nie dzieje.
A i matka mówiąca, że kobieta ma być w związku egoistką. Po co partnerstwo, po co rozmowa. Liczy się dobro jednej strony. Najbardziej szkodliwa scena ever
Sceny seksu wywoływały bekę, z Massimo to oni chyba pompki robili, a rzucało nimi jakby przy okazji któreś z nich wsadziło widelec do gniazda xD
Szkoda tego oglądać nawet dla beki