PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=604523}
7,5 97 253
oceny
7,5 10 1 97253
7,9 41
ocen krytyków
Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom
powrót do forum filmu Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom

Oceniam ten film na 6, a nie mniej, bo przypomniały mi się czasy dzieciństwa, kiedy to w niedzielne popołudnia oglądałam z rodzicami takie właśnie komedio- dramaty familijne, bo inaczej tego nazwać nie można. Niewiele się różni od takich filmów jak np "Lassie, wróć" itp. A to niestety dobrze o nim nie świadczy, bo jednak nie wybrałam go sobie jako lekkiego filmu o niczym na niedzielne popołudnie.
Nie było tu jakiejś porywającej historii, humor (oprócz kilku momentów) zupełnie do mnie nie przemówił (tzn w wieku 10 lat można się pośmiać), jakiejś wielkiej ironii na każdym kroku też bym się tu nie doszukiwała (a podobno niejeden oglądający się doszukał).
Plusem filmu na pewno są zdjęcia, a także gra niektórych aktorów - mi przypadła do gustu młoda Kara Hayward i oczywiście Bruce Willis, który jak dla mnie wpasowuje się w rolę niemal każdą, a tutaj, jako podstarzały policjant jest po prostu świetny. Zresztą nie spodziewałam się w takim filmie ani jego, ani Nortona, ani Murraya (chociaż Bill pasuje tu już najbardziej).
Podsumowując - ani to komedia, ani romantyczna, raczej jak już wspomniałam, lekkie kino familijne. Film pod koniec trochę ożywiły "dorosłe" problemy rodzinne, ale to i tak nie zmienia całej jego formy i wyrazu, czy też raczej braku wyrazu.

chica guapa

Nie, nie i nie. Wes Anderson jest reżyserem jedynym w swoim rodzaju i w żadnym wypadku nie nakręcił filmu "familijnego" a już porównywanie do Lessie to świętokradztwo (z całym szacunkiem do Lessie). To kino autorskie i choć historia może wydawać się familijna to forma filmu jest logiczną kontynuacją poprzednich jego dzieł. Nie wiem czy widziałaś jego poprzednie filmy i czy w ogóle znasz jego dokonania ale jego filmy posiadają pewną dość specyficzna konwencję którą nie zawsze łapie się za pierwszym razem(są i tacy co nie łapią jej nigdy). Tak więc jego filmy wręcz pływają zatopione w bardzo gęstym sosie konwencji. Co ciekawe Moonrise kingdom jest pewnym destylatem tej konwencji przez co jest najbardziej strawny ze wszystkich filmów Wesa dla przeciętnego widza. Myślę, że gdybyś zobaczyła jego poprzednie filmy dała byś im jeszcze niższe oceny. O Wesie wielu mówi, że jest najwybitniejszym twórcą alternatywnym w stanach(taa ma w sobie coś hipsterskiego) i ja się zgadzam. Co ciekawe Murray gra w każdym filmie Andersona a każdy jego film jest "taki". Tak samo z humorem który też jest bardzo specyficzny i wpasowany w konwencję której Anderson używa już kawałek czasu. Tak więc albo się łapie to co robi Anderson i kupuje to w całości albo nie. Ja nie mam z tym problemu jeśli film zwyczajnie ci się nie podobał, tylko błagam nie Lessie nie film familijny. Bez urazy jak by co.

konradleg

No właśnie nie widziałam jeszcze ani jednego filmu Andersona oprócz Moonrise Kingdom, ale się przymierzam, bo nigdy reżyser nie jest dla mnie "stracony" po jednym filmie, który mi się nie spodobał. A porównanie do "Lassie" pojawiło się stąd, że dla mnie to był zwykły film o harcerzach i miłości dwojga dzieciaków, które postanowiły uciec z domu. I jakoś oprócz ciekawych zdjęć nie dostrzegam w tym filmie nic więcej. A o jaką konwencję Ci chodzi? Bo domyślam się, że nie ma tu nic do "rozumienia", tylko raczej jest to kwestia tego czy dany typ filmów spodoba mi się czy nie. Może się też okazać, że akurat inne mi się spodobają. A w jaki sposób ten film kontynuuje jego poprzednie? Nie widziałam innych, więc nie za bardzo się orientuję.

chica guapa

Chodzi o udoskonalanie konwencji którą się posługuje bo same filmy nie są ze sobą połączone. Czy nie ma nic do rozumienia? Chodzi o taki ciężko strawne połączenie pastiszu z czarnym humorem albo absurdalnym humorem. Ten styl jest trudny do opisania ale jak pisałem Moonrise jest destylatem tej formy a nie jego najdoskonalszą formą dlatego jeśli obejrzysz Podwodne życie ze Stevem Zissou albo Fantastycznego Pana Lisa to powinnaś załapać o co chodzi bo tam wszystkie dziwactwa Andersona są dostrzegalne( nie tylko zamiłowanie do Vintage w ubiorze i dekoracji ale także sterylność i uporządkowanie dbałość o muzykę, obowiązkowa scena panoramiczna na jakiś większy plan [są świetne], śmierć, mieszanie poważnych tematów z humorem bądź groteską i wiele innych rzeczy których akurat nie pamiętam.

konradleg

No właśnie chodziło mi o tę konwencję, bo z racji tego, że nie widziałam jego innych filmów, to żadnej konwencji tu nie dostrzegam. Pastisz może.....co do humoru to mam wątpliwości. Czarny humor w "Moonrise..."... chodzi o tę [SPOILERY] rzekomą lobotomię? O panią "opiekę społeczną"? O cios nożyczkami w nerkę? Już sama nie wiem. Jedyne co mnie tam trochę rozśmieszyło to dialogi między rodzicami i romans między policjantem a mamą. Właśnie niedługo zabiorę się za "Podwodne życie", kiedyś planowałam też obejrzeć "Pociąg do Darjeeling" (wtedy nawet nie wiedziałam, kto jest reżyserem).

chica guapa

no może w moonrise kingdom to czarnego humoru jest mało raczej ale u Wesa to raczej absurd albo zestawianie dziwnych cech. A co do tych nożyczek to u Wesa już tak jest, że nie robi infantylnych historii raczej tworzy specyficzny klimat np dzieci zazwyczaj są prawie jak dorośli a dorośli są infantylni albo neurotyczni. i raczej nie szukaj jednego słusznego rozwiązanie jego filmów( da się ale zazwyczaj są wielowymiarowe) Nie zauważyłaś tego gdy opieka społeczna jedzie na Nortona i Willisa, że są niekompetentni, że jest to oczywista krytyka i samej opieki społecznej ale przede wszystkim rodziców którzy maja dzieci gdzieś i zwalają na opiekunów i nauczycieli który zazwyczaj bardziej zależy i więcej robią niż sami rodzice. Jak by wziąć ze standardowej wywiadówki rodziców co się mają za najlepszych i najmądrzejszych, że na wszystkich naskakują byle odwrócić uwagę od własnej miernoty braku zainteresowania własnymi dziećmi i oczywistej głupoty.

konradleg

No tak, opieka społeczna została wyśmiana czy raczej w pewien sposób skrytykowana, rodzice też (i zastępczy i zwykli)....ale to wszystko zostało zrobione jakoś tak łagodnie, gdzieś tam na marginesie, tak że właściwie, jak dla mnie, przeszło to bez echa. Jedyne co mi się w miarę spodobało i miało fajny absurdalny wydźwięk to było to kiedy [SPOILER] ojciec zastępczy powiedział, że "tak, to jest nasze dziecko, ale nie możemy go już przyjąć z powrotem". A skojarzyło mi się to z filmem familijnym, bo tak jak tam najpierw wszyscy źle postępują, a potem sobie to uświadamiają, starają się zmienić i wszystko dobrze się kończy. Tylko, że wydaje mi się, że bohaterowie Andersona, nawet jeśli już wiedzieli, że źle postępują, to nie za bardzo potem starali się to zmienić - np. w domu dziewczynki raczej niewiele się zmieniło. To chyba można zaliczyć na plus, bo schemat się zmienił.

chica guapa

[SPOILERY]No cóż taki już styl Andersona, że forma jest na pierwszym miejscu a takie wątki jak ten z rodzicami są bardzo subtelnie podkreślone(tak ja to odbieram, dla mnie było to bardzo wyraźnie zaznaczone). Zdaje mi się, że Anderson traktuje wszystkie poważne tematy właśnie tak albo subtelnie albo zestawia je z absurdem albo groteską. Co do filmu familijnego to tak, zazwyczaj najpierw jest źle a potem wszystko naprawiają ale sama forma tego filmu i dojrzałość nie wskazuje żeby był to film dla całej rodziny zwłaszcza, że dzieci albo udają dorosłych albo robią pastisz bohaterów z filmów sensacyjnych(do not cross that stick) . Fakt cenie łamanie schematów i dlatego szczególnie doceniam odwagę Andersona w tym filmie bo mogły się posypać gromy( Ameryka ) w końcu bohaterowie są młodzi a tematyka nie do końca może dotyczyć aż tak młodych bohaterów(dlatego mówię, że u Andersona dzieci są bardziej dojrzałe niż dorośli). No i na koniec dzieci miały racje a nie rodzice mało tego one poszły na biwak a nie uciekły na zawsze. No i musisz przyznać, że ślub to mistrzostwo którego przeciętny widz by się nie spodziewał( ja akurat tak bo już trochę znam twórczość Andersona, co akurat mnie jeszcze bardziej ucieszyło). Nie wspominając o genialnej roli Jasona Schwartzmana który przyćmił wszystkich włącznie z Willisem i moim ulubionym Edwardem Nortonem był lepszy nawet od Swinton(dzieciaków nie liczę bo to odrębna klasa[ co nie zmienia faktu, że mała powinna walczyć o Oskara z dorosłymi aktorkami{przyćmiła nawet tą małą z Bestii z południowych krain}]).

konradleg

Zdecydowanie wolałabym zestawienie z absurdem, myślę, że bardziej by do mnie przemówiło:) A "do not cross that stick" odebrałam jako zwykły żart, może nie zrozumiały dla dzieci, ale też nie jakoś specjalnie wyszukany. A to, że dzieci udają dorosłych to moim zdaniem jedna z bardziej udanych części tego filmu, chociaż też nie powiem, żebym nie spotkała się z tym wcześniej w innym filmie (chociaż może nie dostrzegam, że ma to inną formę, specyficzną dla Andersona). A właściwie, skoro dzieci tylko poszły na biwak (czy na pewno?) to czemu tak bardzo broniły się przed tymi, którzy chcieli ich zawrócić? Wydało mi się to dziwne, ale jednocześnie spodobało mi się. A Schwartzman moim zdaniem świetny (skąd ja go właściwie znam?), a Norton jakoś do mnie nie przemówił w tej formie. A "Bestie" właśnie zamierzam obejrzeć.

chica guapa

No Schwartzman to aktor który zaczynał u Andersona i cała jego gra jest ukształtowana na "stylu gry z filmów Andersona". Wiesz broniły się zapewne dlatego, że chcieli ich zawrócić i rozdzielić(poza tym Suzy wspomina, że odda odtwarzacz najdalej za parę dni).

chica guapa

A co do tych dzieci udających dorosłych to nie jestem pewien czy to jest udawanie. Dorośli u Andersona często są zdziecinniali a dzieci poważne i takie dojrzałe (patrz Genialny klan, Fantastyczny Pan Lis).

konradleg

Przeglądałam filmografię Schwartzmana i po tytule nie kojarzę żadnego filmu, ale jestem pewna, że gdzieś go widziałam. No to fakt, że w "Moonrise..." dzieci rozumieją więcej niż dorośli i pojmują wszystko w inny, lepszy sposób. A co do "Fantastycznego Pana Lisa" to jakoś nie mogę się przekonać ze względu na typ animacji (jakoś źle mi się kojarzy), mimo tego, że widziałam już wiele filmów animowanych (głównie krótkometrażowych), które spodobały mi się, mimo że na pierwszy rzut oka kreska czy też forma mnie zniechęcała.

chica guapa

Naprawdę? fantastyczny jest przepięknie zrobiony i właśnie to jest najlepsze, że nie jest animacja komputerowa tylko poklatkową. Poza ty fantastyczny to, że tak ujmę zupełnie inna bajka

konradleg

Ogólnie lubię animację poklatkową, ale taką bardziej w stylu Burtona (Gnijąca panna młoda, Frankenweenie itp), a ta w "Fantastycznym..." kojarzy mi się ze starymi bajkami dla dzieci, np Misiem Uszatkiem, które jakoś niezbyt mi się podobają. Zresztą to chyba też była animacja poklatkowa;) Ale Fantastycznego obejrzę z ciekawości, bo przecież animacja to nie wszystko, raczej Misiowi Uszatkowi daleko do Andersona:)

chica guapa

no tak może się kojarzyć z uszatkiem ale to jest zupełnie inna klasa. Sam jak oglądałem uszatka to mnie odrzucała ta animacja ale w lisie to jest przepięknie zrobione.

konradleg

obejrzę i napiszę czy mi się podobało:)

chica guapa

Podejrzewam, że Anderson mógł chcieć uhonorować jakiś film albo wspomnienie które pielęgnował. To w jego stylu. Mam na myśli tych harcerzy itd ale na pewno zrobił to we własnym stylu tak, że naprawdę ciężko znaleźć kogoś kto kręci podobne filmy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones