PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=604523}
7,5 97 227
ocen
7,5 10 1 97227
7,9 41
ocen krytyków
Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom
powrót do forum filmu Kochankowie z Księżyca. Moonrise Kingdom

Są takie momenty w życiu zarówno czytacza, jak i oglądacza, ogólnie obcowacza kulturowego,
że sam zachwyt, wzruszenie, tęlekko unoszącą w górę siłę obcowania z tajemnicą twórczego
umysłu ludzkiego zastępuje coś innego.
A jest to frajda w stanie czystym.
Ale nie jest to zastępstwo niegodne.
Film Andersona jest przeuroczy i na swój sposób mądry. Jednak to, co genialnie wprost
sportretował reżyser to nasza widzowska nostalgia za dzieciństwem. Ale nie ta banalna,
przejawiająca się w tęsknocie za jakąś nieoglądaną od lat kreskówką. To nostalgia za dzicięcym
rozumowaniem i postrzeganiem świata. Naiwność wcale nie jest tu głupia, a zwariowane pomysły
wcale nie takie szalone. Kto z nas nie chciał kiedyś uciec i posmakować przygody? Popłynąć do
Afryki i przeżyć polowania na nosorożce? Kto nie kłócił się z chłopakami (bądź dziewczynami) o
to czy Shakusky jest debilem, czy może jednak dać mu spokój?
Jest w filmie Andersona obecny Mikołajek, ale to Mikołajek, któremu zaczęły buzować hormony.
Który poczuł coś intrygującego do koleżanki z klasy i chciałby się z nią całować, ale też bez
przesady, że to jest najważniejsze.
Przeniesienie akcji do lat 60tych umożliwiło nie tylko swoiste urealnienie sposobu poszukiwania
(bez gpsów, komórek i satelit), ale przede wszystkim odrealniło w piękny, ale wiarygodny sposób
narrację. Ogląda się to jak stary jakieś odbicie filmu disneyowskiego, gdzie przygoda i jeszcze raz
przygoda wytycza ścieżkę historii.
Jak zwykle w amerykańskim kinie zachwyca wprost rola dzieciaków, które grają po prostu w
punkt. Interesujące, że Andersonowi w ogóle nie przeszkadzało w stworzeniu przezabawnej
groteski to, że jego aktorzy w ogóle nie przerysowują swoich postaci. Jakże może być groźny
bowiem główny harcmistrz o groźnym spojrzeniu Keitela, który ma krótkie spodenki? Toć to może
i rozpieklony, ale jednak poczciwy dziadek.
Moonrise KIngdom to film o dziecięcej perspektywie patrzenia na świat i o tym, że dzieci
oczywiście przy całym naiwnym postrzeganiu pewnych rzeczy, wcale nie są głupsze od
dorosłych. Często bowiem owa naiwnota jest w zasadzie czymś czystym, niewykalkulowanym.
Dorośli prowadzą grę, choć "część z nich jest w porządku". Jednak najbardziej w porządku
okazują się ludzie prości, nie wykształceni. To też interesująca obserwacja. Przynajmniej z
pozycji widza, który ogląda świat oczyma dziecka.
Reasumując – dzieci to też ludzie. Tyle, że mniejsi.

ocenił(a) film na 8
miko1aj

"Który poczuł coś intrygującego do koleżanki z klasy i chciałby się z nią całować, ale też bez przesady, że to jest najważniejsze." - jak dla mnie clue całego filmu. Po seansie po raz kolejny dotarło do mnie, że dorośli ludzie w związkach najczęściej robią razem dwie rzeczy: uprawiają seks albo się kłócą. Może zatem warto czasem przyjąć ową "dziecięcą perspektywę" i odkryć magię na nowo?

ocenił(a) film na 7
miko1aj

Dzieci to też ludzie. Tyle, że mniejsi i... mądrzejsi. Dziecięcość to przecież ciekawość, spontaniczność i autentyczność. A więc wszystkie cechy które uleciały bezpowrotnie wraz z dorosłością. Nie wiedzieć kiedy my dorośli staliśmy się podobni do tych teatralnych kukiełek które niby się ruszają ale tak naprawdę nie żyją.
Ten sympatyczny i pastelowy (i odrobinę Ameliowy) film jest dla tych co chcą sobie przypomnieć o tym co uważali kiedyś za ważne, piękne i prawdziwe...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones