Same duże nazwiska nie zmienią oblicza filmu który jest mocno naciągany... Film w którym akcja się
niemiłosiernie ślimaczy, ewidentnie nie dla mnie. Obsada zdecydowanie nie uratowała tego gniota.
Ja nie zobaczyłam ostatnich 20. minut filmu. NIE POTRAFIŁAM!
Może w tych ostatnich 20. minutach film się rozkręcił i straciłam najlepsze? Ale czy warto oglądać taką szmirę przez godzinę tylko po to, żeby na koniec było ciekawie? Otóż, na to pytanie niech odpowiedzą sobie osoby, które się do tego zabierają (podpowiem, że nie wiem czy w ostatnich 20. minutach naprawdę było coś ciekawego), ja już swój czas zmarnowałam.
Naprawdę dawno takiego gówna nie widziałam.
Bardzo lubię Willisa, uwielbiam Nortona i tylko dlatego postanowiłam zobaczyć to coś. Nie mniej Willis się nie postarał, a nawet genialna gra Nortona nie była w stanie uratować tego filmu. Dwoje młodych aktorów grających Sama i Suzy - mam nadzieję, że nigdy już w niczym nie zagrają ;)
Nie rozumiem jakim cudem film ma ocenę dobrą (7,5)! Nie dostrzegam też tej "magii". Może rzeczywiście występuje w tych 20. ostatnich minutach. A może nie potrafię oglądać takich "cudów"? Może jestem za głupia na takie przesłania.
Bardzo żałuję straconego czasu. Jeżeli chodzi o mnie, dałabym 1/10 za grę Nortona, bo to naprawdę jedyny plus tego filmu, a i tak pojawia się nie za często, zatem zrezygnuję z jakiejkolwiek oceny.
2-3 podejscia i odpuscilem. A probowalem przez wysoka ocene... Film ma ciekawa scenografie, chociaz tez nie caly czas. I tyle w nim ciekawego. Daje 1/10 bo ocena tego filmu i gwiazdorska obsada to NIEPOROZUMIENIE - zanizam ocene, albo chociaz probowalem :D
Ej no co Wyyy, fajny film. Ciepły, miły i przyjemny. Trzymający w napięciu. A gra aktorska boska! 8/10
Dobra ironia :) Szczegolnie z ta gra aktorska :D Czyli ze ludzie glosuja dla jaj na ten film... jak na babe z brodą w Eurowizji, albo na Grodzkiego do Sejmu...
Ej to nie była ironia, serio mi się podobał ten film. Może stara już jestem i fajnie mi było wrócić do czasów kiedy człowiek był 'gupim' nastolatkiem. A po obejrzeniu "Drzewa życia" każdy film dla mnie to arcydzieło ;)
Nie podoba się ćwokom bez poczucia humoru albo ćwokom z pseudopoczuciem humoru z polskich kabaretów.