Muszę przyznać, że po przeczytaniu opinii na temat tego filmu, byłam przygotowana na wybitnej klasy dzieło. A tu film jest po prostu ok. Dobry, ale moim zdaniem zachwyt nad nim jest przesadzony. Uważam, że konwencja i forma film jest bardzo ciekawa i oryginalna, ale czegoś mi zabrakło.
Poza tym, w trakcie oglądania przeszło mi przez myśl, że film został stworzony z myślą o hipsterach. Alternatywny, z mainstreamowymi aktorami, hyhy
Ale że nic go hipsterów nie mam 7/10, warto obejrzeć, bo to miły obrazek, ale nic ponad to.
A kto to ten hipster? Pytam, bo oglądałem go z swoim ojcem. Razem mamy 136 lat. i moglibyśmy oglądać takie filmy co tydzień. Ojciec nawet przekonał się do amerykańskich filmów, bo dotychczas oglądał tę kinematografię tylko w telewizji. Czyżby hipster to synonim starszego pana?
Hipster – współczesna subkultura, funkcjonująca zarówno pośród nastolatków, jak i ludzi po 20. i 30. roku życia. Wyznacznikiem stylu hipsterów jest deklarowana niezależność wobec głównego nurtu kultury masowej (tzw. "mainstreamu") i ironiczny stosunek do niego oraz akcentowanie swojej oryginalności i indywidualności. Wystarczyło wejść na wiki i wpisać.
A widzisz, nieświadomie zostałeś hipsterem :) Ale nic się nie martw. Mi też się film podobał, więc według słów pani powyżej też mogę się zaliczyć to tego szacownego grona osobników subkultury ;)
No i powiem mojemu ojcu!!!
Ważne, że pani Mirocha nic do mnie nie ma, że poglądy lekkie i zabawne, w końcu to tylko kino.
Inna rzecz ... jeśli dla hipsterów (a nie jest, bo Anderson tworzył takie filmy zawsze) to co w tym złego?