Z tymi kwotami to trochę przegapiłeś kilka faktów w drugiej części filmu (sala sądowa). Odpowiedzi na Twoje pytania tam sie znalazły.
Pieniądze na aborcje w kontekście pracy męża nie mają znaczenia, bo było to zrobione w tajemnicy.
Nie każda położna w wieku przedemerytalnym oraz prawdopodobnie w depresji musi mieć ochotę albo energię, aby dorabiać.
Nie każdy również dokonuje racjonalnych wyborów życiowych/finansowych, szczególnie będąc uległą osobą, która niestety skupia się głównie na potrzebach innych, a nie swoich.
Podejście siostry do głównej bohaterki wskazuje również, że kwestia pożyczki mogła nie wynikać z realnej potrzeby, tylko z tego, że wiedziała, iż od siotry otrzyma pieniądze, na "wieczne nieoddanie".
Natomiast od początku pomyliłeś kwestię kwot, co było wyjaśnione w sądzie.

tak czy siak . nie korzystałem, ale google mówi ze aborcja w Czechach to 2 tysiace złotych, dla położnej w dzisiejszych czasach to żaden pieniądz. Zwłaszcza że wszyscy w rodzinie pracują nie mają hipoteki itd, więc ma sporą część zarobków dla siebie. Nawet nie musiała brać kredytu, a jeśli już to każdy bank jej bez problemu da, za niewygórowaną ratę i będzie spłacać 100 zł miesięcznie z pensji, co za problem. nie wiem skąd ten dług w filmie urósł do 100 tys.

Każdy przypadek jest inny, Twoje argumenty są racjonalne, ale po pierwsze wydaje mi się, że część faktów nie było przekazanych wprost (tj. niekoniecznie jeden dług 2 tys. urósł do 100 tys., mogło być to związane z innymi chwilówkami, rolowaniem długu, spiralą zapożyczenia) oraz nie każdy podejmuje decyzje w sposób przemyślany. "Dla położnej do żaden pieniądz." - położne o tak kruchej konstrukcji psychicznej, być może z mniejszego miasta? Nie sądzę, że jest jedna i zdecydowana odpowiedź na to pytanie, ale nie wątpię, że dla wielu to żaden pieniądz. Perspektywa takiej kobiety mogła być taka - wezmę te chwilówkę, bo nie wiem skąd indziej mam wziąć, a poza tym siostra i tak zaraz mi odda, bo to siostra, po co mam się martwić na zapas, za poza tym ile więcej tam może być do spłaty? Pan przy udzielaniu pożyczki rzucał jakieś niezrozumiałe terminy, ale prawdopodobnie nie chce mnie wprowadzić w błąd i działa w dobrej wierzę. To tylko jeden ze scenariuszy, warto wyjść z częstego błędu poznawczego, czyli wyciąganie wniosków na podstawie tego, co się myśli, ludzie są różni, oczywiste rzeczy dla jednych, będą science fiction dla innych.

Niemożliwe, aby dług z kilku tysięcy urósł do 100 tysięcy? Halo, film się dzieje w Polsce. https://next.gazeta.pl/next/7,151003,29473148,pozyczyl-500-zl-musial-oddac-ponad -270-tysiecy-zl-interweniowal.html#do_st=RS&do_a=1046&do_sid=1046&do_w=57&do_v=7 39#s=BoxOpLink

To raczej nie była jedna pożyczka na aborcję - brała pożyczki także na GPS dla męża, samochód syna...

Nie każda tez ma odwagę na zdecydowanie się na indywidualne prowadzenie ciąży, zwłaszcza w Polsce, gdzie rynek jest zdominowany przez lekarzy ginekologów. Zwłaszcza starsze pokolenie uważa, że to działka lekarzy.

Chodziło o 100 tysięcy. Musiałeś niedosłuchac rozprawy

Tu chodziło o kolejną rate A nie całość. Odsetki rosły, a suma to 100 tys. Wgl nie oglądasz filmu ze zrozumieniem . Do tego ona tę pożyczke wzięła na siostrę

I jeszcze wzięła kredyt na samochód dla syna