Pierwsza część była za-je-bis-ta! Humor, gra aktorska, fabuła i perfekcyjnie wyważony kicz i absurd. Do tego super muzyka. Złoty krąg nie ma nic z tych rzeczy, a jedyny raz uśmiechnąłem się mimochodem jak Elton zaczął w klatce rzucać mięsem na Poppy.
Już pierwsza akcja tandetnie nakręcona na green screenie pokazuje, że druga część nie będzie tak super jak pierwsza. Ja rozumiem, że taki był zamiar reżysera i scenarzystów, ale w pierwszej części było to mega wyważone. W dwójce robi się strasznie.
W pierwszej części mieliśmy dżentelmenów z aliasami bohaterów jednej z piękniejszych legend.
W drugiej części mamy wieśniaków z aliasami wziętymi od tandetnych sikaczy...
Jedyneczka to mocne 9/10. Dwójka to mocne 5/10. Obejrzeć raz, zapomnieć i wrócić do jedynki modląc się, żeby kolejna część była skierowana bardziej ku pierwszej części...