Ja akurat mam... Się zgadzam - popelina normalnie. Strażnicy galaktyki o dziwo mnie ubawili... ale toto coś to...
To tak, jakby koktajl zamiast w mikserze robić w pralce... co byś nie wrzucił dobrego i tak nie wyjdzie bo proszkiem będzie zajeżdżać...

Się cieszę,żem nie sam jak ten środkowy palec wyciągnięty w kierunku zachwycających się tym czymś :)
Ci ,którym się zdaje,że zmysł węchu posiadają pewnie by stwierdzili,że nie skumaliśmy,że nie poczuliśmy bluesa,żeśmy zbyt tępi na takie frykasy,żeśmy sztywnym i nadętym buractwem som ,żeśmy plamą na honorze wybitnych znawców kina itd.itd.
A ja na to leję ciepłym sikiem bo odór był nieziemski i nijak mojemu nosowi nie mogę wytłumaczyć,że to parfuma od Armaniego była :)

Wiersze zacznij pisać, bo masz skłonności do przerostu formy nad treścią. Faktycznie niektóre żarty i sceny trochę zaniżają poziom, ale ogółem całość ogląda się nieźle. Dla mnie sprawdził się jako film rozrywkowy i tak też pewnie odebrało go wielu widzów (stąd wysokie oceny).

Problem w tym,że każdego co innego rozrywa,nie ma sensu bym się powtarzał.
Przyjmij po prostu do wiadomości,że nie wszystkich bawi humor przeznaczony dla dzieci i trochę starszych widzów o tej samej wrażliwości i mentalności :)

Film rozrywkowy, świetny, moim zdaniem, pastisz. A jak wiemy - pastisz nie jest gatunkiem dla każdego. Ja obejrzałam go ledwo, ale to tylko dlatego, że druga osoba w pokoju strasznie marudziła, jakie to nudy itd. Jak dla mnie był tylko jeden minus - postać Valentine'a. Ogromnie mnie irytował. Po prostu nie pasował mi do reszty i psuł odbiór. Pozdrawiam :)

Dzisiaj dopiero ,po blisko roku natknąłem się na wpis Jaśnie Pani w mym wątku :)
O filmie nie ma sensu gadać bo był tak nędzny,że już o nim zapomniałem.
ale
Rączki całuję i do Nóżek padam,po starej znajomości :)
Wszystkiego dobrego w 2017 roku i w następnych ....

A ja jak zwykle nie spojrzałam na daty :P Również pozdrawiam ;)

Tak jestem więc dam ci spokój

Tak bardzo liczyłem,że nie dasz mi spokoju :(
Trzymaj się ramy Hantosie Zajęcze Serce :)

Po prostu wiem, ze mogło się nie spodobać ale za ostro oceniłeś na 1. Pozdro

Może i trochę racji masz,że za ostro,ale byłem maksymalnie zdegustowany.Zdarza się :)
pozdrówka

hihi... strażnicy rzeczywiście okazali się urzekający. ;)

Racja, kupa jakich mało! Jakbym może miał 16 lat i zamieszkiwał USA/UK to bym się tez podniecał, a tak to sorry...

Niestety w Polsce jest to samo - średnia na filmwebie 7,4.
Są dwie możliwości albo publiczność filmowa zeszła na psy albo my nie pasujemy już do tej rzeczywistości .
Jakby nie patrzeć ,to obydwie ewentualności niewesołe ....
mimo wszystko :)

To drugie.

Na szczęście już spada.

"Upadek" widza widać po wielu ocenach na FW. Także "upadek" krytyka filmowego jakim mienią się niektórzy tutaj. To mocne słowa , ale nie jestem tu od wczoraj i jak np. czytam , że krytycy przyjmują zaproszenia od twórców filmu na plan...aby potem "obiektywnie" oceniać...to standardy poszły w kąt.
W rankingu najlepszych aktorek wysokie miejsca dla Margot Robbie, każdy film Marvel'a oceniany na 9 czy 10/10 i tak się ten świat kręci wokół papki z USA na wzór i podobieństwo której ulepieni są współcześni widzowie. "Makdonaldyzacja" widza i społeczeństwa w ogóle jest zatrważająca.

i ja mam wrażenie, że przy szczypcie własnego dystansu do kina nie sposób docenić dystansu w tym filmie.

ktoś w recenzji napisał, że postać Jacksona sprowadziła film do banału wynurzeniami na temat starych filmów szpiegowskich... mnie się całość oglądało jak banał na równym poziomie.

W tym czymś nie zauważyłem ani dystansu ,ani angielskiego humoru ,który uwielbiam.
Angielski humor to Monthy Python,to Rybka zwana Wandą,Różowa pantera i wiele,wiele innych.
Realizatorzy Kingsmana nawet przez teleskop nie widzieli angolskiego żartu.
To zwyczajna hollyłódzka sieczka dla niepełnosprytnych ,nawet jeśli kręcona rękami Angoli .
pozdro :)

tak... nie rozumiem, jak można ten film chwalić za dowcip czy dystans. ten "dowcip" jest tak słaby i niesmaczny, że nie przebija się przez schemat gatunku. dostajemy zwykły, bezpieczny w formie filmik akcji okraszony nieadekwatnymi "śmiesznymi" scenami. dlatego wydaje mi się, że film aspiruje do zdystansowanego. jeśli ktoś tu widzi sympatyczną parodię, to dziwi mnie, że powielenie schematu w bardziej młodzieżowym wykonaniu starcza mu za parodię. tu nic nie jest nawet przejaskrawione ani śmieszne, tylko takie samo i ośmieszone.

stylu wg mnie też tu zupełnie brakuje. to co widzimy to wyzyskana ikona dżentelmeństwa pokazana tak, żeby ją zrozumiał każdy chłopaczek i poczuł się z nią swojsko. ładny garnitur na dobrym aktorze nie gwarantuje żadnemu filmikowi stylu.

film ma wąski horyzont i nie rozumiem, czemu tak wiele osób ubawiło coś tak nieuzasadnionego. od pierwszych scen "na wschodzie" siedziałam rozdrażniona.

Film ma wąski horyzont? :))))))))))))))Tak jak Wilk z Wall Street którego oceniłaś czy oceniłeś na 4?:))))Nie cierpię beznadziejnego trollowania i specjalnego zaniżania przez takie jak ty osoby niektórych ocen filmom. Mógł sie rozumiem nie spodobać ale 1? Szkoda słów.

:))))

:)))))))))))))))) Wilk z Wall Street ma trochę szerszy. :))))

Film ma zajebiscie waski horyzont, "jezioro Dawsona" bylo lepiej dopracowane. I nawet wybuchajace glowy tu nie pomoga.zupelnie jakby kazali Guyowi Ritchie nakrecic My Little Pony. Nic w tym filmie nie gra. I ja dam 1 bo to paszkwil

Bo tu nic nie gra i to paszkwil:) Argumentów cała masa za to u ciebie w głowie niezły ferment:) TZN według ciebie jak film nie jest realnym dziełem opartym na faktach bądź też samych rzeczach tylko prawdopodobnych to z góry paszkwil?:) Współczuję zatem ci twojego smutnego żywota. No ale nawet tacy mają prawo głosu...Trudno:)

Nie wspominając twojej dychy w podróży do wnętrza ziemi:) Dopiero się ubawiłem widząc tą ocenę:)

a ja myslalam, ze ze mna jest cos nie tak:P

Jesteś inna,nie ulega wątpliwości .....
Posiadasz zmysł powonienia w "beznosowym" towarzystwie :)

a moze to Ty jestes inny w tym nosowym gronie? poczytaj sobie opinie innych , nie bede sie zachwycala szmira zeby przypodobac sie tym pseudo znawcom:)
podoba Ci sie film to ok. o gustach sie nie dyskutuje. Ja bynajmniej nie zmusze sie , zeby to cos obejrzec do konca , a tak gwoli scislosci to badz łaskaw nie oceniac mojej osoby tylko filmy. Tak ,jestem inna, ale tylko fizycznie, pozdrawiam.

Chyba mnie nie zrozumiałaś .O inności to był komplement z mojej strony - zmysł węchu w towarzystwie,które nie czuje zapachów, to zaleta :)
Ja też jestem inny i wcale mnie to nie martwi :)

sorry faktycznie opacznie to zrozumialam , chyba mam gorszy dzien:)

To świadczy o tobie tylko że niw umiesz się dobrze bawić

Wyobraź sobie ,że komedia to mój ulubiony gatunek filmowy. Problem jest taki ,że każdego co innego śmieszy.
W Kingsmanie nie znalazłem ani jednego kawałka,ani jednej sceny ,ani jednego tekstu,który by mnie rozbawił.
Jedyne moje odczucia podczas seansu to niesmak,a właściwie obrzydzenie ,że to to w kręgach wybitnych znawców kina uchodzi za przykład angielskiego humoru. Ciężko mi zrozumieć,że porządny aktor Colin Firth mógł zagrać w takim badziewiu..
Pewnie trochę racji masz - jestem za mało zabawowy podczas oglądania najbardziej kasowych filmów ostatnich lat.
Przykro mi ale 10 lat skończyłem już dość dawno,a do takich widzów, o takiej mentalności te gów.enka są adresowane :)
Pewnie mi nie uwierzysz ale wiele lat temu w USA zrobiono badania kto jest statystycznym widzem w amerykańskich kinach.
Wtedy wyszło,że 12-13 letni analfabeta,kolorowy.
Teraz pewnie wiek jeszcze się obniżył.
Tacy odbiorcy są aktualnie targetem wytwórni filmowych .
Nic nie insynuuję :)
pozdrawiam

Nie chodziło mi o humor, przecież poza tym jest jeszcze akcja, intryga, bohaterowie

jaka akcja? jak k... intryga? jacy k... bohaterowie??

Jaka akcja ? Scena w barze, scena w kościele albo w bazie Valentina

Intryga ? Iście szpiegowska rodem z najlepszych filmów o bondzie :)

Bohaterowie ? Eggsy, Harry Hart (Galahad), Valentine, Merlin etc. - wszyscy świetnie napisani i zagrani

Nie tłumacz bezmózgim trollom którzy świetnie się bawią twoim kosztem.

Nie da się tego lepiej skomentować :)

I tutaj najlepiej widać "intelekt inaczej" połykaczy komiksów czy kingsmanów :)

Beznadzieja, nie wiem, jak można się tym filmidłem podniecać.

Z taką nieśmiałością wirtualnego fakenika dla MiękkiegoKijka przesyłam :)

W tym filmie absurd goni absurd, i absurdem pogania...

Dla osoby nie znającej komiksu (czyli mnie) - film to wielkie rozczarowanie!

A może po prostu ktoś tu zwyczajnie nie ma nosa do satyry... Czasami wystarczy jedynie trochę dystansu do schematycznie zaszufladkowanych gatunków by zrozumieć alternatywną istotę rzeczy.

Całkiem możliwe,że mój nos nie ten teges.
Pewnie mój żołądek również bo podczas seansu nagminnie chciał wypuścić kolorowego pawia z powodu poziomu tego arcydzieła.I nijak nie byłem w stanie wytłumaczyć mu alternatywnej istoty rzeczy czyli by łyknął to gów..enko dla niepełnosprytnych.
zdarza się :)

Słowo "arcydzieło" nawet o wydźwięku ironicznym tu nie pasuje, bo mowa była o innych kategoriach klasyfikacyjnych. Film ten wydaje się banalny do szpiku kości i dla wielu taki po prostu pozostanie. Do seansu należy jednak podejść z przymrużeniem oka i niczego nie traktować dosłownie, bo reżyser komponując film miał na celu stworzyć taki film akcji, który z filmów akcji się naśmiewa (przykład: wszechobecny przerost formy nad treścią). Reżyser pewnie nie miał na myśli stworzenie jakiegoś współczesnego mistrzostwa w kinematografii, a jedynie dostarczyć lekkiej rozrywki dla ludzi o zróżnicowanym ilorazie inteligencji - dla tych, których cieszy Cliché, bo nie wiedzą lepiej, oraz dla tych, którzy potrafią dostrzec satyrę Cliché i potraktować ją w swoich kategoriach.

Doceniam Twoje starania by uzmysłowić mi ,ze jestem zbyt surowy w ocenie Kingsmana :)
Zabierając się do oglądania miałem nadzieję na dobre kino,bo to i angielski film i Firth. Nie zdarzyło mi się jeszcze by z takiego połączenia mogło powstać coś tak nędznego. Bardzo lubię ogólnie filmy z GB choć Bondy np. nigdy mnie nie rajcowały.Chyba tylko dwa zobaczyłem i była to strata czasu.
Nie spodziewałem się arcydzieła ale porządnego kina.Po pół godzinie filmu dwukrotnie młodszy ode mnie syn orzekł ,że szkoda marnować życia na takie gó.no.On zrezygnował ,ja katowałem się do końca,nie wiem właściwie dlaczego.
Rozumiem pastisze ale problem w tym jak to jest zrealizowane , czy trafi mi do przekonania,czy będzie zrobione z klasą i humorem.
Nie liczyłem na poziom "Przekrętu" czy "Porachunków" ale do głowy mi nie przyszło ,ze będzie to aż tak złe.
To nie była lekka rozrywka dla widzów o zróżnicowanym ilorazie inteligencji tylko ciężka artyleria kiczu,nieśmiesznego badziewia i złego smaku.
Co do "arcydzieła" to wiele rewelacyjnie dobrych filmów nawet nie zbliża się do średniej filmwebowej Kingsmana czyli 7,4. Stąd mój niesmak.....
pozdrawiam :)

Ach. Uwielbiam Twoją wypowiedz clarence - po prostu idealna ocena filmu.

To jest propagandowka - i Twoj nos swietnie rzecz wyczul. Propagandowek zreszta dzis kreci sie od groma: maja rozne gatunki sensacja, SF, nawet dramat i romans. Ja juz przestalem je zliczac - jest ich tyle, ze szmal i wladza, ktore musza stac za przyjmowaniem tych scenariuszy do produkcji, a odrzucaniem innych, musi byc obledny. Urabianie ludzie trwa w najlepsze. To widac, jejku, jak to widac.