Wśród licznych scen akcji, komedii, oraz błędów logicznych, wyłowić możemy z tego filmu perłę, jaką niewątpliwie jest wiersz, którego adresatem jak i czytającym z ambony jest główny bohater. Poniżej wstawiam, aby każdy kto nawet nie oglądał filmu mógł zaznajomić się z jego treścią.
Wpół zgięci, jak starcy odziani w łachmany
połamani, charczący jak wiedźmy,
w błocie żeśmy grzęźli,
aż rozbłyski straszliwe zostały za nami
i ziścić ruszyliśmy cel swój odległy.
Szliśmy przez sen
Wielu bez butów dreptając boso we krwi brodząc.
Każdy oślepiony, okulały,
zmęczeniem upojony, nie słysząc już wybuchów, pocisków ze steranych dział, huczących w oddali.
Gdybyś w jakimś majaku sennym mógł stanąć za powozem, na który martwy trafił,
i ujrzeć białka oczu, patrzących z obłędem
ze zwisłej twarzy o grymasie jak chory diabeł
Gdybyś słyszał w każdym ruchu bulgot krwi, co ze spienionych płuc wypływa niczym rak ohydna
i gorzka na wzór mułu, co niewinne języki jatrzącymi się bąblami okrywa,
druhu mój, nie mówiłbyś tak chętnie dzieciom łaknącym pieśni o bohaterach starych kłamstw
Dulce et decorum est pro patria mori.
Słodko i szlachetnie jest za kraj swój umierać