Nie oszalałam na punkcie Pierwszej misji. Więcej, część pierwsza, z Rasputinem w pewnym momencie zaczęła mnie męczyć. Kino przewidywalne, kolorowe, na pewno nie zmarnowany czas i pieniądze a wprowadzanie kolejnych graczy do akcji, ciekawe.
I jasne, to bardzo rozrywkowe kino, szpiegowskie, pełne niemożliwości nad możliwościami ale w ogólnym rozrachunku, jakoś takoś brakowało mi lekkości którą aż kipiały dwie poprzednie produkcje Voughna. Dla wielbicieli gatunku lektura obowiązkowa.