Po kolejnym bardzo niesmacznym, nie wiem, żarcie chyba (choć pewny nie jestem czy to coś miało być żartem) - gdzieś w połowie machnąłem na ten film.
Zdecydowanie najgorszy film Almodovara jaki widziałem.
2/10
I moja żona także wyszła w połowie filmu. Ja dotrwałem do końca, chociaż tak naprawdę nie bardzo wiem, czemu ten film miał służyć. Kult zboczeńca czy co? 3/10
Aby ocenić film, najpierw wypadałoby obejrzeć go do końca.
Jak dla mnie 8/10, wstęp dosyć oporny, ale dalej poezja.
Taak, taaak, ale cóż zrobić. Po scenie z gwałtem i ejakulacja, to wyłączyłem toto z krzykiem. NIe jestem krytykiem, nie płacą mi za to, żeby się męczyć na filmach do końca ;)
Film fanstatyczny, absurd sceny gwałtu jest nie do opisania. Chyba razem z Volver najlepszy jego film, jaki widziałem.
Takich filmów najlepiej nie oglądać. Po niektórych scenach czułam się tak źle,że totalnie zniechęciłam się do Almodovara. Lubię czarny humor, u Pedro jest go co niemiara. Jednak "Kika" przerosła mnie totalnie. Modliłam się o napisy końcowe. Ciężko oceniać takie filmy. Ocenić źle lub słabo to obraza dla Almodovara,ocenić dobrze-to wbrew własnemu sumieniu.
Obiema rękoma podpisuję się do tych, do których ten film po prostu nie trafia.
Gdy obejrzałam Kikę po raz pierwszy, miałam takie same odczucia, za drugim razem skupiłam się bardziej na fabule i stwierdzam, że film, mimo tej niesmacznej sceny, ma drugie dno, a Almodovar jak zwykle chciał po prostu, wzbudzając kontrowersje, poruszyć inny, poważniejszy temat. :)