Też mnie to uderzyło. Powinni zmienić tytuł, bo ten oryginalny nie ma nic do fabuły filmu :|

Dobrze mówisz, a do tego jak ktoś nie widział jeszcze legendarnej wersji pierwowzoru Karate Kid, to myślał że w TV sobie zobaczy "stary" kultowy film, a tu wielkie rozczarowanie :

Dokładnie, jeśli chodzi o oryginał, to ma on swoją magie, choć powiedzmy szczerze, że arcydzieło to to nie jest :) Ale ten twór z 2010r. nie ma nic wspólnego i z kultową serią ani z karate. Japonia i Chiny to wbrew pozorom niebo a ziemia i w kulturze i w sztukach walki (choć oczywiście japońskie sztuki walki maja swoje głębokie korzenie w starożytnych Chinach, ale to już opowieść na inny temat :) ) W samym oryginale "Karate Kida" było też kilka nieścisłości, choćby sam "styl żurawia" którym Daniel Ralusso pokonuje rywala po uszkodzeniu nogi, zakorzeniony jest w Kung Fu a nie w Karate. No i szkoda, bo gdyby wspaniali twórcy nadali tytuł tej pozycji choćby np. "Kung Fu Kid" to uniknęli by fali krytyki i przyrównywań do "pierwowzoru". Myślę jednak że taki tytuł był celowym zabiegiem marketingowym, film miał się po prostu sprzedać i przyciągnąć tą część widowni która z sentymentem wspomina starsze wersje Karate Kida...wiadomo, "money, money, money must be funny in a rich man's world " ;)

Według mnie ten film pod tytułem The Kung Fu Kid, posiadał by o wiele, wiele mniejszą oglądalność i jeszcze mniejsze noty, a skoro mniejszą oglądalność, to tak jak powiedziałeś by ten film przyniósł o wiele mniejszy dochód.

Chłopie film ostro naciągany .... ale to tylko film ..

Podpięli się pod tytuł znanego i kultowego filmu, żeby większe tłumy poszły do kina. W pewnym momencie matka głównego bohatera mówi coś w stylu, że "karate i kung fu - co za różnica" i ona dokładnie wypowiada to, co myślą twórcy tego filmu, którzy też najwyraźniej nie widzą różnicy... chociaż film kręcono w Chinach i brali w nim udział Chińczycy... heh.