Nie lubię dziecięcych filmów karate, oglądając ten film otrzymałem to czego się
spodziewałem, obejrzałem tylko dla Chana.
3/10
Bo to film dla dzieciaków. Typowa produkcja skierowana do młodzieży i dlatego wg skali dla dorosłych to 4 lub 5/10 (banalna gra, lipna historia, słaba reżyseria, tylko zdjęcia pozostają super) ale wg skali filmu familijnego to zasługuje na 7/10
według mnie "Karate kid" zasługuje na wysoką ocenę za oddanie realiów Chin, piękne chińskie krajobrazy i kulturę Chińczyków; za fantastyczną muzykę Hornera; za Chana, który w końcu zagrał w innym filmie niż w kinie akcji; za fajnie zrobione sceny walk itd. osobiście jestem wielką fanką chińskiej kultury i sztuk walki; mam za złe reżyserowi, że tytuł filmu to "Karate kid", bo główny bohater uczył się kung fu. nie sądzę, aby historia była lipna, ale o gustach się nie dyskutuje. nie była to tak dobra produkcja jak 'karate kid', którym grał Pat Morita, ale dla mnie był zrealizowany poprawnie.
Lipny było przede wszystkim fakt, ze "kid" nauczył się kung-fu w tak szybkim tempie i to na poziomie wyższym niż jego faworyt z profesjonalnej szkoły walki. Na dodatek pokonał go pomimo odniesionej kontuzji nogi. Oj, wielka lipa
To było najgorsze, natomiast reszta filmu miała swój realizm, a scenki z codziennego życia i zwyczajów Chin oraz super zdjęcia krajobrazów, zostają na długo w pamięci. Za to należy się wielki plus.
PS: J.Chan grał już wcześniej w dramacie o nielegalnych chińskich imigrantach, chyba miał tytuł "Incydent"
PS2: my tutaj oceniamy film przygodowy jako całość, a nie krajoznawczo-przyrodniczy. Za same przepiękne zdjęcia , widoki i muzykę to można oceniać dokumentalne z National Geographic czy Discovery
na ocenę ogólną filmu nie składa się tylko obsada i fabuła... ale i zdjęcia, muzyka itd.
Dlatego wystawiłem 7/10 a bez tego o czym mówimy nie zasłużyłby na więcej niż 4 lub 5/10
jak wolisz, muszę stwierdzić, że wersja z 2010 roku nie dorównuje tej z 84; tamta miała coś w sobie; no i główni bohaterowie nie byli dziećmi. to trochę ujmowało filmowi. no i oczywiście Pat Morita jako Myiagi - niezastąpiona rola.
Przy ocenie lepiej nie porównywać do oryginałów , szczególnie że są znaczące różnice w postaciach i fabule. Zresztą wtedy też inaczej się film odbierało, wiele lat minęło i ludzie się zmieniają. Inne czasy inny styl kręcenia dla innego typu widowni.
Tamten to był tamten, a ten to ten (ale mądre :)
no niestety, subiektywnie mogę powiedzieć, że oglądając wersję z 2010 roku, szczególnie zwracałam uwagę na J. Chana i chłopca, grającego Chenga - Zheiwei Wang bodajze się nazywał. w każdym bądź razie ci dwaj najbardziej mi się podobali, Cheng miał na twarzy wypisaną nienawiść i żądzę walki, ale jego końcowa postawa wobec Parkera mnie jakoś urzekła. jak wręczał mu ten puchar - ta scena jest jedną z moich ulubionych.