Postać głównej bohaterki niestety w ogóle mnie nie przekonuje. Dziewczyna rzeczywiście w tragicznej sytuacji, sporo spadło jej na głowę, ale niestety jak dla mnie ta kreacja to mało sympatyczna sierotka Marysia, wyjątkowo irytująca i nijaka. Kolejny minus to naciągane dialogi między nią a Jasonem i kompletnie bezsensownie poprowadzony wątek ich rozwijającego się uczucia. Chłopak ledwo co zerwał z dziewczyną, a parę dni później bez zastanowienia wypala ojcu Hannah, że ją kocha. Do tego tanie zagrywki na zasadzie podwójnego łóżka w hotelu, "dramatyczna" dyskusja o dziewictwie głównej bohaterki (ta scena miała być zabawna, tak?), Plus za poruszenie ważnego tematu i scenę spotkania bohaterki z biologiczną matką oraz dobrze zagraną rolę pielęgniarki opowiadającej historię niedoszłej aborcji.