Meksykański pierwowzór "Instrukcji nie załączono" jest moim zdaniem znacznie lepszy. Tamten film ma więcej wzruszających scen i bardziej się skupia na relacjach ojciec-córka oraz na uczuciach ojca. Francuski film podobał mi się ale niestety brakuje mu tego "czegoś".
Meksykańskiego pierwowzoru nie oglądałam,ale francuska wersja bardzo mi się spodobała. Najbardziej w pamięć zapadła mi końcowa scena. Dobrze zostało pokazane jak Samuel stopniowo zaczął porzucać swoje beztroskie życie i z czasem dziewczynka stała się jego oczkiem w głowie. Oczywiście,ma swoje pewne niedociągnięcia,ale nie przeszkadza mi to.