idąc na film miałam markotne myśli, w których przewijała się obawa o patetyczny ton, w który scenarzyści mogliby uderzyć. słynny himalaista, pogromca 8tysięczników, ojciec, mąż, śmierć w górach, wiadomo. na całe szczęście mile się zaskoczyłam! całość jest bardzo wdzięczna, postawiono przede wszystkim na ciepłe i zabawne wspomnienia, zaproszono wielu gości, w tym przyjaciół, znajomych i rodzinę Pana Jerzego. cud miód :) szkoda tylko, że film jest taki krótki..