To co widzimy nie można nazwać aktorstwem, scenariuszem, ani niczym innym jak totalnym chłamem. Nawet tak banalne aspekty, jak wygląd zwierząt i ich możliwości przerosły idiotów tworzących to coś. Drzewołazy wielkości ropuchy goniące ludzi i gryzące ich, co powoduje zatrucie tak poważne, że trzeba amputować nogę? Serio? Już te aligatory wyglądające jak krokodyle można przeboleć ;p
Są filmy, o których mówi się, że są tak złe, że aż dobre... Ten film taki nie jest. Jeśli człowiek się śmieje to z głupoty twórców, ale takich komicznych momentów jest zbyt mało, żeby marnować życie na oglądanie tego "arcydzieła"