Film dosadnie pokazuje działania związków przyczynowo skutkowych. Korelacja dzieciństwa z życiem dorosłym. Gdyby Tonya miała inną matkę, inne dzieciństwo, jestem pewna, że jej kariera potoczyłaby się diametralnie inaczej. Zmarnowany ogromny talent, i to przez matkę.
Dla mnie jest to dramat psychologiczny i to cięższego kalibru. Pokazanie tresury Toni przez matkę, i co ta tresura z niej zrobiła. Matka wychowała ja na klasyczną ofiarę, która godzi się na bicie i poniżanie, bo ….. na to zasłużyła. To jest straszne. To, ze widzimy jej często wręcz chamskie zachowania, to tylko poza, skorupa, która ją broni przed „ciosami”
To była dziewczyna spragniona miłości, czułości, akceptacji i pochwał swojej, wręcz katorżniczej pracy. A nade wszystko kochającą jazdę figurowa
Żal, że jej życie tak się potoczyło.