PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=835637}
5,0 16 006
ocen
5,0 10 1 16006
3,5 11
ocen krytyków
Jak zostać gwiazdą
powrót do forum filmu Jak zostać gwiazdą

Najprościej - jest to jedna z polskich produkcji, która nieustannie wzbudza poczucie zażenowania oraz odpycha zarówno treścią, jak i formą.

O czym to?
Znany muzyk "Olo" (Maciej Zakościelny) jest jurorem w popularnym programie "Music Race". Zostaje zmuszony przez swojego producenta (Tomasz Karolak) do nagrania jednego z odcinków w jego rodzinnej wsi, w której mieszka porzucona przez niego kobieta i córka. Poprzez splot różnych wydarzeń, "Ostra" (Katarzyna Sawczuk) w ramach zemsty na swoim ojcu bierze udział w programie muzycznym, a my udajemy się w okropną podróż do półświatka showbiznesu i trudnych relacji.


Film na każdym kroku próbuje usilnie udowodnić widzowi, że jest "fajny" i "cool". Zarówno w zachowaniu bohaterów, jak i w tworzonych ujęciach. Mamy występy kilku popularnych osób, piosenki, które "znamy i lubimy", czy bohaterów, którzy mieliby poruszać współczesne problemy.
Całość nachalnie próbuje oddać treść, którą na papierze można streścić w kilku zdaniach. Nie ma w tym większej głębi, a wszystko idzie po najniższej linii oporu.

Wygląd programów muzycznych już lepiej został zobrazowany w polskiej produkcji "Narzeczony na niby" , a tam było to jeszcze mniejsze tło dla głownej historii. Fabuła w tamtym filmie nie należała do najlepszych, ale miała chociaż coś do powiedzenia...

Gdzieś w tym wszystkim tkwią jakieś ziarenka głębszego przekazu, które mogłyby (albo miały) poruszać pewne kwestie - nastoletni bunt, poczucie opuszczenia, kreowanie medialnego wizerunku, czy wygląd talent show. Jednak jest to zaserwowane w ciężkostrawnej formie, która spłaszcza morały i wszelkie problemy. Płaskość historii odhacza kolejne punkty fabularne nie zaskakujac niczym szczególnym, a opierając się na zwykłych banałach.

Otrzymujemy masę dialogów, które są całkowitymi zapychaczami. Ale i tak wypadają dużo lepiej od monologów, które wygłaszają główni bohaterowie. Wypadają sztucznie i wywołują (wspomniane wcześniej) ogromne poczucie zażenowania. Jedyne naturalne i ciepłe relacje w tym filmie to tło tworzone przez Anitę Sokołowską i Marię Pakulnis.

Film mógłby uderzyć chociaż w komediową stronę, jednak nic tu po tym. Ostatecznie otrzymujemy lukierkowe i ckliwe zakończenie, według klucza znanego z amerykańskich komedii romantycznych. Jednak zamiast odgłosu fajerwerków, mamy co najwyżej odgłosu pękającej torebki foliowej.

...
Po więcej tekstów, recenzji, a także komentarzy newsów ze świata kina - zapraszam na moją stronę na FB: Przez Projektor.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones