Dlaczego? Już wyjaśniam. Przez cały film myślałem, że nie uśmiechnę się na nim ani razu. Myliłem się. Uśmiechnąłem się na ostatnim ujęciu. Z dwóch powodów: po pierwsze, to była jedyna śmieszna scenka. Po drugie, po chyba czterech dniach męka z oglądaniem tego gówna wreszcie się kończyła. Najbardziej w oczy rzucają się aktorstwo gorzej niż nędzne (zwłaszcza tego okularnika), no i rzecz jasna "młodzieżowe" dialogi, przeplatane co chwilka wymuszonymi kurwami. Zero fabuły, beznadziejny montaż scen kręconych z kamery na ramieniu... wymieniać można by długo.
Przyznam, że opis filmu mnie zachęcił, dodatkowo uczyniła to filmwebowa recenzja. Jeżeli z Tobą było tak samo, to błagam Cię: nie marnuj czasu ani miejsca na twardym dysku na to GÓWNO, bo ani się nie uśmiejesz, ani nic nie wyniesiesz. No, ewentualnie można na paru laskach zawiesić oko. Ale tylko tyle.