Geniusz scenarzysta wymyślił tak: szef najemników kradnie swojemu zastępcy 80 mln. Zastępca go za to zabija. Zastępca skądś wie, że kasa jest w sejfie na jachcie szefa (Od zabitego?). Skoro najemnicy się na tym jachcie spotykali to dlaczego nie zmusili szefa do otwarcia sejfu i oddania kasy? Teraz do sejfu trzeba się włamać. Z filmu wynika, że dwaj najemnicy mogli wejść na stojący w porcie pusty jacht w nocy i w ciągu godziny w spokoju otworzyć sejf. Na jacht mógł ich wprowadzić legalnie kapitan jachtu który dla nich pracował. Ale nie, oni postanowili zrobić akcję porwania jachtu i zrobić na morzu to co można było zrobić w porcie od ręki kilka dni wcześniej.
Po skomplikowanej akcji i kilku trupach sejf okazał się pusty. Okazuje się, ze kapitan który brał udział w planowaniu akcji i cały czas pomagał najemnikom patrząc jak zabijają i męczą się z sejfem .... wiedział, że sejf jest pusty bo zabity dowódca rozdał pieniądze biednym. Chociaż wcześniej powiedział córce szefa, że zgodził się wziąć udział w akcji bo potrzebuje kasy z sejfu. WTF. Kapitan wiedział, że kasy nie ma bo miał u siebie zeszyt z rozliczeniami wydatków szefa i czytał go wcześniej. Szef rozdał 80 mln ale zabrakło na leczenie ciężko chorej córki podwładnego, che che. Jak rozdaje się 80 mln bez zwrócenia uwagi fiskusa?
Panowie żądają wyjaśnień od córki szefa. Panowie którzy żyli z nim i walczyli przez 20 lat pytają córkę, o której wiedzą, ze z ojcem widziała się 20 lat temu, w wieku około 7 lat. A córka rozgarnięta, że hoho. Gość pokazuje jej megajacht, i mówi "odziedziczyłaś go po ojcu" A córka happy, nie ma rozkminy, ze właściciel takiego jachtu musi mieć też mega willę, kasę na opłacanie załogi, samochody itp.
Na koniec zastępca przypływa na jacht motorówką holującą ponton które za chwilę magicznie znikają a spece CGI robią najbardziej żenującą eksplozję o wyglądzie bitmapy z 30 letniej gry komputerowej. Lecą napisy i widzę, że gość który pojawił się na ekranie na 2 minuty w bezsensownej i bezcelowej roli wiejskiego mietka to Patrick Schwarzenegger, syn Arnolda. Ojciec pewnie dumny z kariery syna.