jestem właśnie po pierwszym seansie - planuję jeszcze kilka 3-4 dni pod rząd. To jest arcydzieło, całkowicie miażdżące kino, które obdziera widza z większości myśli i całkowicie angażuje we własną (jakże cudownie popapraną rzeczywistość) Szczerze nie widziałem czegoś takiego od czasu Las Vegas Parano, przy czym nie jest to stricte porównanie - miarą jest tylko poziom namieszanie w mojej głowie. Totalny!. Absolutely must see. Tak jak uwielbiam Tarantino to w tym momencie twierdzę, że powinien się modlić do Miikego.
Oglądałem ten film, ale nie obejrzałem całego, bo mi się nie chciało, może kiedyś cały obejrzę :P
Ale sądze, że film posiada naprawdę hardcore'owo brutalne sceny, np. jak Ichi rozcina gościa na pół wzdłuż ciała xD