Martin Brest nakręcił "Hot Tommorows" jeszcze jako student Amerykańskiego Instytutu Filmowego za skromną kwotę 33 tys. dolarów. Głównym bohaterem filmu jest Michael, młody, mający obsesję na punkcie śmierci pisarz z Nowego Jorku, który przeprowadza się do Los Angeles, gdzie spędza czas głównie na tworzeniu książki o swojej podstarzałej ciotce. W Wigilię Bożego Narodzenia odwiedza go stary przyjaciel Louis, z którym Michael toczy niezwykle ciekawe dyskusje w bardzo dziwnych miejscach, takich jak kostnica czy dom starców. Film został bardzo ciepło przyjęty przez krytykę, jednak nie zyskał szerszej widowni.