PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=285366}
6,6 270
ocen
6,6 10 1 270
Hated: GG Allin & the Murder Junkies
powrót do forum filmu Hated: GG Allin & the Murder Junkies

Obejrzałem ten film z ciekawości i muszę powiedzieć, że GG miał na prawdę nasrane pod czerepem. Dobrze, że taki element, jak on, już nie żyje. Oglądając ten film można poważnie się zacząć zastanawiać, gdzie leży granica między artystą, a szaleńcem.

użytkownik usunięty
Malignus

Oj tam nasrane miał odrazu, nasrane to mieli organizatorzy jego kocnertów - na scenie ;)
Mimo że w punk rocku nie ma miejsca na idoli, to GG Allin jest niewątpliwie wielką indywidualnością ;) W którymś z numerów "Garażu" był pokaźny artykuł na jego temat - ciekawa lektura.

"Kill the police, Kill the whole force, Smash the system, Destroy the courts"

ocenił(a) film na 9

Dokument naprawdę robi wrażenie. jak już kiedyś ktoś pisał przy GG Allinie - Marilyn Manson, Ozzy Osbourne to nie skandaliści, ale przedszkolaki. Facet miał zjebaną psychikę. Atakował swoich fanów na koncertach, lubił bic zwłaszcza fanki, ciął się czym popadło, występował nago, a jego "popisowym" numerem było oddawanie kału podczas występu.Dlatego też przed koncertem brał środek na przeczyszczenie.
Jak tłumaczył - wydalanie było dla niego czymś w rodzaju komunii, dzielił się kałem ze swoimi fanami,
Facet strasznie porąbany, ale też bardzo oryginalny i prawdziwy w tym co robił.

ocenił(a) film na 8
benediction

Fakt - jako film dokumentalny jest zrobiony dobrze, warto dodać, że niewiele filmów dokumentalnych produkcji amerykańskiej jest zrobionych z taką dbałością o szczegóły i fakty. Obiło mi się o uszy, że ten film był chyba pracą dyplomową, ale nie jest to potwierdzona informacja.
Co do GG Alina to na prawdę ekstremum w każdym kierunku. Ci wszyscy tzw. buntownicy, współcześni punkowcy, czy wspomniany Marilyn Manson, to przy GG-im grupka małoletnich, cnotliwych aniołków, którzy - chyba najbardziej to Marylin Manson - trzepią tylko kasę na skandalach i pseudo-freaky wyglądzie. Tak na serio, to można powiedzieć, że nikt, tak jak GG nie zrozumiał i nie ucieleśniał tego, co się nazywa anarchią, przy tym był szczery do bólu, żył i umarł jak prawdziwy buntownik - nie taki, który się kreował na buntownika, ale który nim faktycznie był w każdym calu swego umęczonego ciała. Czy by tak żyć, trzeba być zupełnie szczerym, odważnym i skrajnie bezkompromisowym, czy może trzeba być ostro pier...niętym i skrzywionym psychicznie - zapewne i tego i tamtego po trosze.
BTW jest na YouTube kilka archiwalnych z nim wywiadów. Amerykańskie media i w jakimś sensie także społeczeństwo próbowało chyba wcielić to "zjawisko" jakoś do kultury, ale z żadnej strony się nie dało. To moim zdaniem największy sukces GG Alina, dlatego może nikt mu nie zazdrości, ale sporo ludzi - młodych punkowców, itp. - inspiruje się jego postacią i historią jego życia i "kariery".

parura

mógłby mi ktoś powiedzieć, gdzie mogę oglądnąć ten film?

ocenił(a) film na 8
czarless

jeśli znasz angielski, to wpisz w jakiejś ("światowej", a nie "podwórkowej" typu Torrenty.org) wyszukiwarce torrent-ów hasło: "hated gg" (film jest w kilku wersjach i różnych wydaniach, w tym DVD z bonusami, itp.)
Ja oglądałem z 7 lat temu na DVD przywiezionym chyba z Francji, bez napisów pl, ale większość rozumiałem, bo film amerykański. Nie wiem, czy obecnie są napisy polskie dostępne w sieci... your welcome ;)

ocenił(a) film na 10
parura

Po prostu piękny.
Polecam zobaczyć bonus na DVD z zapisu z ostatniego koncertu. Zaczęło się dobrze ale później się trochę "rozciągnęło", dosłownie i w przenośni.

PiterWolek

Zgadzam się z przedmówcą, film doskonale nadaje się do obejrzenia w gronie rodziny jak i przyjaciół. Pewnymi momentami wzruszający do łez, niebanalna fabuła i świetna gra aktorska. Warto także przypomnieć bonus jakim jest ostatni zarejestrowany koncert GG'ego "na żywo". Gorąco polecam!

ocenił(a) film na 7
czarless

Mam DVD z torrentów.

parura

Sorry, ale sranie na scenie chyba nie jest wyznacznikiem rozumienia anarchii i w sumie jest średnim manifestem buntu. To raczej efekt choroby psychicznej i nie przypisywałbym temu jakiejś ideologii. Ale muszę sprawdzić ten film. Czy są w nim pokazane sceny robienia kupy? Jakby co chcę być gotowy :)

ocenił(a) film na 8
kangur_msc_CM

Odparłbym, że co najmniej dziwnie czyta się Twoją wypowiedz ;)
Jako film dokumentalny jest dobry! Chyba najlepszą rekomendacją będzie to, że - podobnie jak podczas występów GG Alin - oglądając film też trzeba być "gotowym na wszystko", także polecam przekonać się "na własne oczy" ;)
PS. Właśnie tu nie ma żadnej - jak to ująłeś - ideologii i nie ma czego "rozumieć" (choć pojawiały się różne próby wyjaśnienia, w tym przez samego GG). Dlatego można mówić o anarchii właśnie - performance prawie zupełnie pozbawiony zasad społecznych, estetycznych czy komercyjnych itp. Ale większości (z mniejszości, która w ogóle sięgnie po takie rzeczy) będzie się to zawsze kojarzyło ze "sraniem na scenie" i o to będą się dopytywać, jakby ich to rajcowało :P
PS.2. no offense ;)

parura

Nie musisz mi rekomendować, chętnie zobaczę. Pytałem jedynie, czy mam być gotowym na oglądanie tego, o czym się tyle słyszy, czy pozostawiono takie paskustwa wyobraźni.

Co do anarchii - jest to jednak ideologia, która ma wiele odłamów i rozpatruje się je w kategoriach stosunku do instytucji państwa, relacji państwo-obywatele, gospodarki itd. Wątpię, aby Allin miał refleksje głębsze, niż "HWDP". A to za mało, żeby mówić o świadomemu popieraniu anarchii. Chociaż... facet chyba chciałby anarchii absolutnej (która jako nurt ideologiczny chyba nie istnieje), a więc totalnego chaosu i zero jakichkolwiek zasad moralnych. Czyli apokalipsy, samo-destrukcji rasy ludzkiej. Ch*j go tam wie, pod czerepem miał nieźle nasrane, ciężko się zresztą dziwić, po przejściach z tatusiem. Może jestem w błędzie, bo jego eseju nie czytałem, ale szczerze nie chce mi się wierzyć, aby jego zachowania wynikały ze światopoglądu, a nie skrzywienia psychiki.

Zaś jego koncerty miały pewną estetykę, kompletnie porytą, ale nazwał bym to właśnie estetyką, a wręcz show. Jeżeli na tym zarabiał cokolwiek, to już można mówić o aspektach komercyjnych w skali mikro. Skoro srał, to musiał coś jeść :p

Sranie na scenie mnie nie rajcuje, ale ekstrema w kinie i muzyce mnie ciekawi. Więc chwiałbym obejrzeć, ale wiesz, jakbym miał oglądać z dziewczyną, to chcę wiedzieć, na co ją przygotować ;) ... albo lepiej obejrzę sam :)

Tak czy siak to nie jest tak, że ja widzę w tym "tylko sranie". Ja widzę wariata na scenie i słyszę zjadliwego punk rocka. Nie nazwałbym osoby psychicznie chorej ani anarchistą, ani socjalistą, ani nikim innym, bo, żeby się ochrzcić kimś takim, trzeba być przy zdrowych zmysłach. Wyzwolony, to może być człowiek świadomy swoich czynów, świadomy tego, z czego chce się wyzwolić. A GG chciał się ponoć zabić na scenie (bez komentarza) i biadolił takie bzdety, że porównywałbym go raczej Charlsem Mansonem (sam przyznał, że jakby nie był "performerem" to byłby mordercą). Tyle, że przy okazji rzucał trochę anarchistycznych haseł.

A tego srania i samookaleczenia nie można bagatelizować. Bo zauważ proszę, że zespołów grających no poziomie jego kapeli z podobnym przekazem były tysiące. Znanych było raptem kilka. Nawet w skali punk rocka, to nie są wybitni muzycy, a ich przekaz też jest w sumie banalny. GG jest najbardziej kultowy, właśnie dzięki tej całej "obsranej" otoczce. I raczej nie dlatego, że to prawdziwy manifest anarchii, bo raczej większość anarchistów nie poszła by na koncert, na którym ktoś by obrzucił ich fekaliami :) prędzej rzucali by koktajlami molotova w budynki instytucji państwa. Myślę, że wąska grupa fanów Allina (nie mówię o słuchaczach takich jak np. Ty, tylko o publice z tamtych koncertów), to osoby choć w połowie tak poyebane jak on sam. Kurde, wyobraź sobie, że wracasz z koncertu cały w kupie, a twoja laska z obitą mordą, hehehe totalna patologia :) ale co kto lubi.

Tak więc od anarcho-punkowych kapel Allina wyróżnia, niestety, głównie kupa. Ale od innych "skandalistów" odróżnia go autentyzm. Z tym się zgodzę - tu nie było nic pod publiczkę (jak np. u MM, choć ten to w ogóle dla mnie zwykły gość). Ale własnie dlatego, że nie dla kasy, tylko z potrzeby serca, rzucał w ludzi kupą, uważam go za wariata. Tym samym zaznaczam, ze nie mam nic do wariatów, dewiantów i innych wykolejeńców.

PS: None taken.

PPS: Sorry, że się tak rozpisałem :)

Malignus

jako wieloletni bywalec setek koncertów [w tym wielu garażowych, podziemnych, w polandzie i za granicą], słuchacz naprawdę różnorakiej maści wykonawców oraz obserwator ogromnej ilości ich fanów i "wyznawców" gatunku, muszę szczerze stwierdzić, że nigdy nie widziałem większego oryginała i świra, niż GG. znałem i znam wielu odjechańców, którzy szokowali nawet samych punkowców [m.in. uprawiali seks na scenie lub pod nią i szczali na publiczność], ale takiej ekspresji jaką przejawiał GG Allin, nie miał nikt. ja mu wierzę na słowo, że muzyka, którą tworzył [sam, ale też z Murders Junkies oraz z wieloma wykonawcami, m.in. z członkami The Ramones], potrafiła poruszyć nim jak afrodyzjak i skłonić go do wsadzania sobie mikrofonu w odbyt. z racji takich preferencji można nazywać go zjebem, chorym umysłowo [bo w jakimś stopniu na pewno taki był, podobnie jak był socjopatą] jednak, nie mnie go oceniać, chcę tylko napisać, że tego co zrobił dla punk-rocka, nijak nie można pominąć, ani tym bardziej przecenić. trudno też - moim zdaniem - nie zgodzić się z jego słowami, w których sam siebie nazywał "ostatnim prawdziwym punkowcem"...
sam film gorąco polecam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones