PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=40325}
5,5 77
ocen
5,5 10 1 77
Harum Scarum
powrót do forum filmu Harum Scarum

Słaby to film.Elvis ewidentnie spięty i wyrzuca linijki tekstu bez większego zaanagżowania w fabułę.Pozostali aktorzy również
nie zachwycają.Zresztą scenariusz tego przedsięwzięcia jest co tu dużo pisać , infantylny.Pierwsza sekwencja w której Presley zdziela w pysk lamparta , budzi gromki śmiech.Piosenek jest tu niewiele , jak są to nie zachwycają.Najmocneijszy punkt tego filmu to zdecydowanie kostiumy , charakteryzacja oraz zdjęcia i atelier.
A reszta niechaj już będzie milczeniem.
3/10

ocenił(a) film na 6

Ty jesteś nienormalny(a). Jakie tu piosenki Cię niby nie zachwycają. Jak nie oglądałeś(aś) filmu to nie dziwne, że Ci się piosenki nie podobały. Film jest świetny. Bardzo fajna przygoda na bliskim wschodzie. Ciekawie wymyślona ucieczka. Fajne sceny podczas ucieczki z więzienia. W ogóle film był ciekawy i się nie nudził. Nie wiem skąd Ty możesz wiedzieć, że Elvis wycinał linijki. Scenariusz znasz czy co?

użytkownik usunięty
Triko80

Uspokój się człowieku, też jestem fanem Elvisa, ale ty jesteś chyba fanatykiem. Film był do niczego, piosenki takie sobie... Chyba nie czytałeś za wiele o Elvisie. Wiesz co mówił o piosenkach które nagrywał do tych cukierkowych filmów? Że chciał jak najszybciej je nagrać i wyjść ze studia...

ocenił(a) film na 6

Wiem.

użytkownik usunięty
Triko80

To jak wiesz, to czemu piszesz takie rzeczy ?

ocenił(a) film na 6

No właśnie dlatego, że jestem fanatykiem. Nie umiem pisać krytycznie. Może faktycznie nie powinienem się wypowiadać... Pardon.

użytkownik usunięty
Triko80

Jesteś może z portalu Elvis Centrum ? Pytam z ciekawości.

ocenił(a) film na 6

Nie, ale należałem kiedyś do innego portalu, z którego wyleciałem za bycie fanatykiem. Co ja na to poradzę, że uwielbiam twórczość Elvisa? Lubię nawet tego jego mocno przesłodzone filmy, bo są przyjemne i jako środek rozrywki sprawdzają się znakomicie.

użytkownik usunięty
Triko80

Uwielbiać można. Ja też go uwielbiam, ale jestem obiektywny - Elvis był świetny w latach 50. W latach 60 odwalał chałę, trochę odrodził się w latach 70-tych. Skoro jesteś takim fanatykiem, to "Elvis Centrum" jest dla ciebie - tam są inni fanatycy i na pewno cię nie wyrzucą. Polecam:
http://elviscentrum.p2a.pl/

ocenił(a) film na 6

Nie, dzięki :-) Ja już od 4 lat nie wchodzę na żadne fora, bo mam wszędzie odmienne zdania. Ale wszystko to o czym tu pisałeś było mi znane :-)

użytkownik usunięty

co ty czlowieku za bzdury piszesz??film byl calkiem niezly a piosenka so close,yet so far wybijala sie ponad przecietnosc chyba ze ty masz cos ze sluchem?i twierdzenie ze w latach 60 Krol odwalal chale moze pochodzic jedynie od czlowieka niemajacego pojecia o histori muzyki rozrywkowej!a plyta Elvis is back! a 68 comeback special ,a album from Elvis in memphis?w 1969 roku Elvis nagral najwazniejsze nagrania w swojej karieze od lat 50siatych In the ghetto,kentacky rain,i wiele innych swoich super hitow!tak ze jak nie "siedzisz w temacie"to sie lepiej nieodzywaj bo amatorszczyzna od ciebie zalatuje.

ocenił(a) film na 6

Ale jemu chodziło całościowo o lata sześćdziesiąte. Jeśli chodzi o te płyty, co przytoczyłeś to całokształtem twórczości dopasowałbym je już do dekady lat siedemdziesiątych, pomimo ich roczników 68, 69. Wtedy po prostu Elvis zerwał swój związek z kinematografią.

użytkownik usunięty

To ty piszesz bzdury, każdy obiektywny pasjonat muzyki (nie fanatyk Elvisa) przyzna mi rację. Ze słuchem u mnie okej, pisałem, że lubię piosenki Elvisa ale z innego okresu. Więc wyluzuj. Po prostu w latach 60 byli lepsi (The Who, Beatlesi, Stonesi - można by wymieniać bez końca) - tymczasem Elvis z buntownika i rockandrollowca przemienił się wypudrowanego kolesia śpiewającego raczej smętne piosenki (nie powiem kilka było niezłych). Płyta Elvis is Back! rzeczywiście była dobra - taki powrót do korzeni. Ale w tym roku powstało o wiele lepszych albumów (choćby "Beggars Banquet" Stonesów, 'Biały albumów' Beatlesów, jedynka Steppenwolf, 'Cheap Thrills' Janis Joplin... zresztą za dużo by wymieniać). Wracając do Elvisa po 68 roku zaczął nagrywać bardziej przyzwoite piosenki... choć też robił masę coverów. Pewnie jako fan Elvisa posiadasz box "Walk A Mile In My Shoes" - więc sprawdź ile jest tam coverów, a ile piosenek autorstwa króla. Reasumując Elvis po latach 50 nie miał zbyt wiele do zaoferowania. I siedzę w temacie - gdyż kiedyś miałem bzika na punkcie Elvisa i przerobiłem całą jego dyskę. Teraz patrzę na to wszystko obiektywnie. Chamskimi tekstami typu "iedzisz w temacie"to sie lepiej nieodzywaj bo amatorszczyzna od ciebie zalatuje" - mnie nie sprowokujesz. Pozdro

użytkownik usunięty

P.S. Sorrki chodziło mi o płytkę 'Elvis NBC TV Special' z 68 roku, a nie Elvis is Back z 60 - choć też była niezła.

użytkownik usunięty

nikt ci racji nie przyza bo fleki pleciesz czlowieku.piszesz o coverach?a czolgista musi robic w fabryce pociskow?a Pavaroti nienapisal ani jednego utworu i co tez jest cienki!zastanow sie o czym nawijasz?jakby nie bylo Elvis jest najwiekszym piosenkarzem w histori i wszystkie zespoly ktore tu wymieniles to tylko w histori cos czego bez rewolucji muzycznej i kultorowej dokonenej przez Elvisa by nie bylo.po za tym sluchalem te albymy ktore przytoczyles i mnie nieruszyly wogole choc slucham kazdego rodzaju muze.tyle w temacie.

użytkownik usunięty

Każdy krytyk muzyczny powtarza, że Elvis skończył się po latach 50-tych. Posłuchaj choćby Leszczyńskiego, to fakt. Wymienione albumy nie zrobiły na tobie wrażenie...? pff to są arcydzieła muzyczne. Co do rewolucji do nie przyczynił się do niej tylko Elvis, ale i inni choćby Jerry Lee Lewis, Chuck Berry, Little Richard, Bill Haley i inni !!! Presley jest z nich po prostu najbardziej znany, ale nie znaczy że najlepszy. Nie chodzi o pisanie piosenek, bo nie wiem czy Elvis napisał jaką kolwiek, a jak już to niewiele. Chodzi o to, że w latach 70-tych nagrywał własne wersje hitów innych zespołów (Proud Mary - Creedenców, Something i Hey Jude Beatlesów, Let it be Me - Everly Brothers itd.), bo brakowało mu pomysłów. Choć nie powiem miał kilka fajnych własnych piosenek z lat 70. Choćby Burrning Love, Only Love, If You Love me let me Know itd. I przestań na mnie najedzać, bo apeluje tylko o obiektywność i skoro słuchasz tylu wykonawców i gatunków to nie powinieneś tak czynić. Podkreślam jeszcze raz, że szanuje Elvisa i lubię czasem "do niego wrocić" i posłuchać jego płytek, ale nie uważam go za boga.

użytkownik usunięty

wedlug ciebie elvis sie skonczyl na latach 50siatych?to dlaczego do dzis jest najwieksza ikona legendom i krolem muzyki do dzis?czlowiekiem ktory sprzedal do 1982 roku miliard 200 milionow plyt?ma najwiecej number one na bilboardzie w histori muzyki i najwiecej w pierwszej 10 nagran?najwiecej albomow na top 10 bilboardu?jest najlepiej sprzedawanym artysta wszechczasow/krolem list przebojow bilboard wszechczasow.w 35 lat po smierci byl 17 razy na 1 miejscu miejscu w plebiscycie na najlepiej zarabiajaca gwiazde po smierci a jego dom graceland jest najbardziej odwiedzanym domem w usa po bialym domu do dzis.To tylko za lata 50siate?smieszne co piszesz oj bardzo.

użytkownik usunięty

Nie podważam tego, że Elvis wpisał się na stałe do popkultury. Jest kultową postacią i zna go nawet największy laik. Ale nie zawsze to co komercyjne i rozpoznawalne jest najlepsze.

użytkownik usunięty

No dla milionow to nie komercyjne tylko Najlepsze!

użytkownik usunięty

On jest dowodem na to, ze wiekszosci ludzi podoba sie to tylko, co podsuna im media.

użytkownik usunięty

mi media nie musialy nic podsuwac po prostu jak uslyszalem jego glos zrozumialem ze reszta to tylko zwykla kupa.chociaz slucham roznej muzyki od bluesa rocka gospel pop techno ,disco ,muzyki powaznej ,instrumentalnej itp.to wlasnie wiem dlaczego na Elvisa mowia the king.

użytkownik usunięty

To chyba zrozumiałe, każdy ma jakiegoś idola, ulubionego piosenkarza - nie neguje tego. Ale sorrki zdanie: "(...)jak uslyszalem jego glos zrozumialem ze reszta to tylko zwykla kupa.chociaz slucham roznej muzyki (...)" - zakrawa na fanatyzm. Jak można w ogóle nazywać wysiłki innych artystów "kupą"? Nie pojmuje tego.

użytkownik usunięty

fanatykiem nie jestem po prostu jest to moja muzyka a innych artystow szanuje bo slucham roznego rodzaju muzyki.a muzyczna kupa nazywam dzisiejsze no niestety w wiekszosci antytalenty ktore sa mianowane "gwiazdami"a tak naprawde niepotrafia zagrac i zaspiewac na zywo nic!to by bylo na tyle z mojej strony.pozdrawiam.

użytkownik usunięty

Aha, to mogłeś na początku sprecyzować, że chodzi Ci o 'dzisiejszych wykonawców'. Tu się zgadzam w 100 procentach to jest shit. Jakieś Bibery, Lady Gagi itd.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones