Skoro Hermiona cały rok używała zmieniacza czasu, to wiele godzin lekcyjnych przeżywała po dwa razy, a więc pod koniec tej części jest jakieś parę miesięcy starsza niż powinna:)
O ile dobrze pamiętam książkę, była opisana sytuacja, gdzie Harry i Ron spotykają śpiącą w dormitorium Hermionę. Gdy mówią jej, która jest godzina, wybiegła na którąś lekcję. Wyraźnie czuła zmęczenie wydłużoną dobą.
W filmie Hermiona po cofnięciu się w czasie miała założony na dłoń bandaż (po wizycie w zamkowym szpitalu) widoczny w scenie z rzucaniem kamieniem oraz inne zadrapania itp na ciele oraz brudne ubrania.
Można założyć, że całkowicie odczuwała dodatkowe godziny.
I na koniec policzyłem z ciekawości, o ile starsza stała się Hermiona dzięki zmieniaczowi czasu.
.
.
Zakładając, że cofała się o 2 godziny, 5 razy w tygodniu, przez 40 tygodni, dodała sobie 16 dni i 16 godzin :)
Może nie. Ale to tylko dla niej samej mogło mieć jakieś znaczenie. Do egzaminu by jej wcześniej za to nie dopuścili. ;]
Wiem co to Namiar. Pytam o co chodzi. Nie było tak chyba? (Sorki, jestem trochę zmęczona.)
Skoro zdejmowali go w siedemnaste urodziny to jej zdjęli wcześniej niż wg daty powinni, bo była przez te podróże w czasie starsza.
Tak, ale tak nie było, prawda? Przecież chodzi o formalne ukończenie, z datą urodzenia ma się zgadzać, a nie na ile się czujesz czy ile faktycznie przeżyłeś.
A mnie się wydaje, że skoro był rzucany automatycznie po urodzeniu to raczej miał jakiś zasięg czasowy, pewnie obliczony na datę 17 urodzin. A w jej przypadku trochę się to przesunęło.
Nie wiem, nie wiem. Nic o tym nie było powiedziane. Zawsze takie ciężkie zagadnienie wyciągniesz...
Tak, ale nie mamy na to odpowiedzi w książce, prawda? O to mi chodzi. Bo ja lubię mieć czarno na białym. (Mówiłam Ci, że jestem zmęczona.).
Starsza o te 16 dni z kawałkiem... Niee... Po prostu niektóre godziny przeżyła podwójnie, ale odniesienia w jakiekolwiek sposób na datę urodzin nie ma, i nie powinno być. Niektórzy np. w śpiączce tracą godziny, dni a nawet lata życia, i nie zmienia to faktu, że są coraz starsi, czas się nie zatrzymał. Tak samo nie przyśpieszył, gdy jej doba wydłużyła się o parę godzin.
Haha ja bym powiedziała że potrójnie, bo w książce bylo że Ron nie mógł uwierzyć że ma o 9 trzy przedmioty na raz (mugoloznstwo, wróżbiarstwo i numerologie chyba). Tak mi się wydaje ;)
Dlaczego nie użyli zmieniacza czasu i nie cofnęli się do czasu w którym Voldemort był chłopcem i go nie zlikwidowali? Po drugie jedną z zasad było to aby nikt ich nie zauważył po cofnięciu się w czasie. W takim razie jak ona uczęszczała na te lekcje. Przecież każdy by ją widział? Pełno tu takich dziur. Jeszcze mi się rzuca w oczy moment w którym cała ich trójka stoi na wzniesieniu i ogląda ścięcie Hipogryfa, jednak w tym samym czasie po cofnięciu się oni go uwalniali, więc te wersje, które stały tam na górze by to widziały.
Sama autorka tłumaczyła, że zmieniacz czasu może cofnąć w czasie tylko o kilka godzin / dzień.
A chodziło o to, żeby nokt jej nie widział w towarzystwie swojego przeszłego wcielenia
Ale w książce tego nie ma wytłumaczonego, więc co autorka sobie mówi to już inna sprawa. Dopiero się pewnie skapła po fakcie, dlatego się tak teraz tłumaczy.
Po drugie oni by się widzieli jak uwalniają Hipogryfa zanim by go uwolnili, więc to jest spora nieścisłość.
Nie do końca rozumiem, przecież się nie zobaczyli...
A to o zmieniaczach, jest napisane na Pottermore, które rozszerza wiedzę i świecie HP :p
No właśnie o to chodzi, że się nie zobaczyli a powinni. Zobacz sobie ten fragment. Po raz pierwszy gdy wracają od Hagrida przed egzekucją, to stają na szczycie i widzą śmierć Hipogryfa, ale gdy wracają się w czasie to oni w tym samym momencie ratują Hipogryfa, więc te wersje, które stały tam na szczycie by widziały moment w którym go ratują.
Dzisiaj oglądałem film i przyjrzałem się tej scenie. Kiedy stoją na szczycie, nie widzą Hardodzioba, tylko uniesiony topór, stoją tak, że bodaj kamienie zasłaniają im widok. Dlatego, choć tam są, nie widzą siebie uwalniających hipogryfa. Swoją drogą to swego rodzaju pętla czasowa - Harry i Hermiona cofają się w czasie po to, aby wydarzyła się ich przeszłość, dokładnie to, co widzieli, więc teoretycznie, kiedy Harry i Hermiona dotarli do szpitala po uwolnieniu Syriusza powinni znowu wyciągnąć zmieniać czasu, żeby sprawić, by ich historia się wydarzyła i tak w kółko. :) Jeśli w którymś momencie przestaną powtarzać to samo, to Syriusz i Hardodziob nie będą uratowani, gdyż nikt nie cofnie się w czasie, by ostrzec ich w chatce Hagrida, nikt nie wyczaruje patronusa nad jeziorem, nikt nie uratuje zwierzęcia przed egzekucją i tak dalej. Ponieważ bieg wydarzeń jaki widzimy za pierwszym razem przed cofaniem się w czasie uwzględnia ich przyszłe cofnięcie się, na ich linii czasowej pojawia się wydarzenie w postaci tego cofnięcia i dlatego za każdym razem, gdy docierają w czasie do tego punktu, muszą znów wracać do wcześniejszych wydarzeń, by to, co widzimy, że się wydarzyło, naprawdę miało miejsce. Podróże w czasie prawie zawsze powodują paradoksy tego rodzaju, np. znany z zabiciem własnego dziadka i w tym przypadku po rozłożeniu wydarzeń na czynniki pierwsze znowu pojawia się pętla czasowa w postaci konieczności powtarzania jakiejś czynności, żeby doprowadzić do punktu, z którego się cofamy.
Bo gdyby cofnęli się w czasie i zabili Voldemorta ich przyszłe "ja" nie miałoby powodu, żeby cofać się w czasie. Jeśli nie cofną się w czasie nie zabiją Voldemorta i wydarzy się dokładnie to samo. I kółko się zamyka.
zasada, żeby nikt ich nie zobaczył dotyczy tego, żeby żaden uczeń nie zobaczył dwóch Hermion grasujących po szkole. Jeśli Hermiona używała zmieniacza tylko na lekcjach, zaden uczeń nie mógł w tym czasie tego stwierdzić, bo nie ruszał się z klasy. Zasada dotyczyła również tego, żeby Hermiona nie wpadła na samą siebie.
Voldemorta nie mogli zabić, bo nie mogli ingerować w fakty. Cofając się w czasie nie cofnęli śmierci Hardodzioba, bo Hardodziob nie zginął - usłyszeli jedynie topór. Nie widzieli ocalania Hardodzioba przez samych siebie, bo w tym czasie biegli, a jak się odwrócili na wzgórzu, Hardodzioba już nie było. Tkanka zdarzeń nie została naruszona i nie ma żadnych dziur.