Śmieszy mnie trochę taki sposób oceniania filmów - nudziło mi się to od razu dam 0 i tyle.

Mówisz, że Hallam zachowuje się dziwnie, a nie zastanawiasz się, że może przerysowanie tej postaci było celowym zabiegiem w tym filmie (notabene bardzo udanym). Ja też przez cały film myślałam o tej dziwności głownego bohatera, ale kiedy pod koniec poczułam, że w tej całej swojej normalności jestem o wiele gorsza i bardziej uboga od Hallama (jakkolwiek banalnie to brzmi teraz, ale kiedy mi się to poczuło, było uczuciem całkiem ciekawym).

Nie chcę zostać źle zrozumiana, bo ostatnią rzeczą, jaką chcę Ci zarzucić, jest niezrozumienie tego filmu (w którym właściwie nie ma nic specjalnego do zrozumienia), ale wydaje mi się, że po prostu oglądałeś go ze złej perspektywy, że w całej specyfice swojej fabuły ten film wymaga odpowiedniego podejścia, które sprawia, że uwielbiać Hallama ze wszystkimi jego szaleństwami.

Jeśli uprzedzisz się do tej postaci od początku, co jak podejrzewam, zrobiłeś, to przez cały film będziesz się nudził i irytował. W każdym razie to słaba podstawa, do wystawiania tak słabej oceny.