To jest tylko wstęp do długiego (chociaż i tak za krótkiego) serialu, który z czasem mocno się rozkręca i z dosyć nisko-budżetowego robi się bardzo wysoko-budżetowy. A rozmachem ZNACZNIE przebija Gwiezdne wojny. Tam w pewnym momencie wojna obejmuje cywilizacje z czterech galaktyk. Proszę bardzo. Zajawka:
https://www.youtube.com/watch?v=YvlRzQAt5xk

To, który serial/le są takie dobre ?

Całość składa się z trzech seriali: SG-1, Atlantis i Universe. Zdecydowanie najlepszy jest Atlantis. Ale i SG-1 z czasem robi się świetny. Różnica jest taka, że SG-1 rozkręca się powoli i powoli nabiera tej wysokiej budżetowości. Atlantis od razu zaczyna się na wysokim poziomie. Ale z kolei Atlantis dzieje się w jednej galaktyce. SG-1 z czasem w czterech. No i w Atlantis mogą być wątki, których bez znajomości SG-1 można nie zrozumieć do końca. Oba seriale są ze sobą powiązane. Akcja Atlantis dzieje się w tym samym czasie, co ostatnie 3 sezony SG-1 i postacie z obu serii się czasem spotykają. Universe to całkiem inny serial. Praktycznie w ogóle nie powiązany z pozostałymi. Technicznie na bardzo wysokim poziomie, ale ogólnie moim zdaniem gorszy.
Są jeszcze dwa kinowe filmy, które są bardzo dobre, ale stanowią zakończenie ważnych wątków z SG-1:
Stargate: Arka prawdy (The ark of truth) - zakończenie wątku Ori,
i
Stargate: Continuum - zakończenie wątku Baala - najbardziej upierdliwego i przebiegłego wroga z SG-1 :)

Dzięki za wyczerpujące info.

Proszę bardzo.

W którym sezonie serial dostaje ten wysoki budżet? Bo oglądam sezon 1 i to takie dno, nie da rady oglądać...

Oglądasz dopiero pierwszy i już się niecierpliwisz? Całość składa się z 17 sezonów i trzech filmów kinowych :) Powiem tak. Pierwszy sezon jest niskobudżetowy. Ale trzeba obejrzeć, bo zawiązuje się sporo wątków, które później będą ważne. Chociaż niektóre odcinki są kompletnie oderwane od głównej fabuły. Drugi jeszcze też niespecjalnie drogi, ale lepiej jest niż w pierwszym. Od trzeciego rozkręca się coraz lepiej. A w pierwszym poście podałem zajawkę, jak to wygląda później. Nie wiem, czy widziałeś. Jeśli nie, to proszę:

https://www.youtube.com/watch?v=YvlRzQAt5xk

Się niecierpliwie bo źle się to ogląda po prostu. Nie zamierzam omijać żeby być na czasie z fabułą. Wiem że wszystkie seriale, które startowały w ubiegłym tysiącleciu, chociażby Simpsonowie też wyglądali biednie jak cygani z bagien, ale tu fabuła niektórych odcinków ssie po całości. Taki odcinek 4 z 1 sezonu to totalne gówno :) Zajawka z YT obiecująca, jakoś się przemęczę :)

W pierwszym sezonie jest kilka głupich odcinków. Nie przeczę. Później jest coraz lepiej. A za to główny wątek SG-1 - wojna z Goaul'd rozwija się bardzo logicznie. Tak, jak w rzeczywistości mogło by to się odbywać.

Jedynka była zajebista. Tutaj czuć kiepski budżet od razu po zmianie obsady. Przypomina to trochę Herkulesa czy Xenę, taki paździerz. Ale podobno serial daje radę.