Bardzo ciekawie dla mnie twórcy ujęli postać Tiny: odstraszającego z zewnątrz potwora, który ze znakomitym skutkiem dopasował się w ramy funkcjonowania społeczeństwa. Nie zabrakło w produkcji również zwrócenia uwagi na wypływające z ''bycia innym'' problemy z brakiem poczucia asymilacji, która na pozór powinna przyjść łatwo gdyż kobieta - troll miała w swoim życiu wiele pozytywów: chłopaka, który pokochał ją taką jaką jest, ojca, który co prawda skrywał tajemnicę jednak obdarował ją silnym uczuciem, przyjaciół, pracę oraz hobby; a pomimo tego wszystkiego jakaś nieodparta siła ciągnęła ją do jej swoistej natury, do ''inności''. Ponad tym wszystkim jednak, co mnie w pewien sposób ujęło, stoi wrażliwość na świat, w którym Tina zwykła dorastać oraz jej wierność ludzkim ideałom. Okazało się, że ''Potwór nie jest taki straszny jak go malują''. PS: W filmie ukazana jest najbardziej odstręczająca scena seksu jaką widziałem...Wrrr