ma swój klimat i dlatego taki jest. nie każdy polubi i większość skrytykuje co widać w ocenach... dla mnie po prostu inny... oprawa muzyczna super, obsada zresztą też...
obsada niestety nie zawsze świadczy o dobrym filmie. Co z tego że jest Rourke i Murray (Fox pomijam bo tylko wygląda a nie gra...) skoro fabuła nijaka. Co to niby jest: dramat? romansidło? rozprawa filozoficzna o grzechu i odkupieniu? SPOILER A na koniec okazuje się że to tylko zwidy umierającego głównego bohatera. Szkoda czasu i jedyna rozterka w trakcie oglądania to pytanie: WTF co tam robi genialny skądinąd Murray? Nie gra mi to.... Ale to moja osobista opinia, każdy ma prawo do swojej.