Ten film jest dla mnie rewelacyjny ocena 9, ALE reżyserował i pisał scenariusz Polański, czy to nie jest tak że ten film to po prostu chwalenie się swoją żoną. Szczerze to nie wiedziałem oglądając film że oni są razem ale teraz dochodze do wniosku że po części tak może być.
Pewnie, że jest w tym trochę z "patrzcie jak moja żona dobrze wygląda w lateksie", ale że są też i inne, głębsze myśli i ogólnie całość jest mocna, można spuścić na to zasłonę milczenia.
[Poza tym, jak wynika z relacji męskiej części widowni, przynajmniej Seigner faktycznie wygląda dobrze wygląda w lateksie.]
Grala w Motylu i Skafandrze, do ktorego spiewala utwor "Don't Kiss Me Goodbye".
http://www.youtube.com/watch?v=4zvoc_euQ-w
P.S.
Spiewa w zespole, ktory nagral ten utwor.
Nie, wtedy jak L. wyszedl z lozka swojej kochanki w Lourdes, i patrzy na figurke matki boskiej w sklepowej witrynie.
Przecież Polański zawsze (a przynajmniej bardzo często) obsadzał w rolach kobiety, w których był zakochany... To normalne. Fascynowały go, były dla niego inspiracją. I zawsze pokazywał je w niezwykły sposób.