Niestety zabrakło dbałości o zrozumiałość słów na ścieżce dźwiękowej. Niektórzy interlokutorzy są starzy i schorowani i mówią bardzo niewyraźnie. W innych przypadkach przeszkadzają odgłosy otoczenia, jak np. ogień buszujący w kominku czy niedaleka piła mechaniczna.
Zwyczajne polskie napisy by bardzo pomogły temu dokumentowi. Szkoda, że autorzy nie mieli na to czasu lub na to nie wpadli.
Niezły film, ale czy prawie rewelacyjny... Górale mieli zawsze swoją drogę (coś jak Ślązacy), którą nie zawsze się podążało z polskim międzywojennym patrzeniem na wschód. Nie nam oceniać tych ludzi. Bardziej stosuje się do nich słowo kolaboracja, a nie zdrada (ciekawe szczegóły można znaleźć u Ronikera w "Pamiętnikach 1939 - 1945"). Ciągle zasadne jest pytanie o samobójstwo Warszawy zwane Powstaniem Warszawskim, a co wygląda na zmowę sowiecko-niemiecką. Wiele pytań. Dobrze że mówi się o tych niełatwych sprawach, szkoda, że czyni to dziennikarz GW, któremu naczelny powinien zlecić inne zadanie, np. dotarcie do tych, którzy w 1939 witali Rosjan i Niemców kwiatami,, a w 1945 tylko Sowietów witali, zaś Polaków wydawali a mówili w jidysz.