Takiego drewnianego filmu dawno nie widziałem, no może "Los Numeros" może mu
dorównać. Gdyby nie Brosnan to dałbym "1", a tak jest "2".
jurek z mazurek wypisujesz troche bzdurek
jeszcze jedno ,"moda na sukces" nie tutaj,nie na tym dziale,źle szukasz swojego kochanego serialu
Ech, tyle juz było tych filmów "z zaskakujacym zakończeniem", że ten wcale taki zaskakujący nie był.
Dla mnie było jasne, ze dziewczynka jest po prostu w domu, a żona jest w akcję wplatana (od początku była dziwnie spokojna). Gdy otworzono drzwi pokoju hotelowego- nie oczekiwałam nikogo innego niz Brossman.
I przez caly czas denerwowało mnie, że wystarczyło zabrać Tomowi komórkę- tylko tyle, wyrwać komórkę z ręki gdy machał niż przed nosem aby nie mógł zadzwonić do wyimaginowanej wspólniczki, i albo pójść na policję albo pojechać do domu do córkę