Skrajne opinie, co wcale mnie nie dziwi. Ten film miał potencjał- pomysł zupełnie fajny, scenariusz niestety , jak zauważyła w recenzji Wiedżma niedopracowany, niestaranny, nieprzemyslany do końca. I choć generalnie film z tego tyułu "kuleje" i do dzieł wybitnych się nie klasyfikuje, jest w nim kilka dobrych momentów i szczegółów zasługujących na pochwałę. Poniżej wymienię swoje, niniejszych otwierając listę, której zapełnienie powierzam wszystkim którym film się podobał.
Oczywiście, niezaprzeczalnym walorem tegoż obrazu jest pan G.B. i dla popracia swej tezy od razu przytoczę scenę (pominę tu mimikę, rozkoszne miny, uśmiechy, sylwetkę wyzwanego do odpowiedzi, co by za subiektywizm posadządzoną nie być ;) ) w której pan Butler ukazuje nam dramatyzm człowieka postawionego przed zmierzeniem się ze swoją fobią.
SPOILER
Macie, Moi Mili jakąś fobię? Coś miłego mówi Wam arachnofobia,ailurofobia,ichtiofobia,rodentofobia... a może akrofobia (czyli lęk popularnie zwany lękiem wysokości)? Jeśli tak, obejrzyjcie scenę, w której Neil zmuszony jest do jej przełamania... Wyobraźcie sobie siebie w takiej sytuacji i skonfrontujcie z prezentacją Gerada.
A potem powiedzcie, że ten film jest pozbawiony emocji ;)
To nie żadna fobia. Wystarczy odrobię wyobraźni, a nikt przy zdrowych zmysłach nie staje na skraju kilkunastopiętrowego budynku. Nie mam lęku wysokości a zachowałabym się dokładnie tak samo.
I ja również :) Dosłownie wcisnęłoby mnie w podłoże.
Ale o ile pamięć mnie nie zawodzi, okrutny oprawca ;) chciał uderzyć we wszystkie czułe i słabe punkty Neila; sama Abby krzyczy w którymś momencie,że on boi się wysokości. Widać to także wyraźnie, gdy nasz bohater wspina się na ów dach.
Jakby nieudolne było działanie porywacza, Ryan starał się złamać Neila, wykorzystał jego strach. "Co jesteś w stanie zrobić dla dziecka?". Ano właśnie nawet zmierzyć się ze swoimi największymi lękami i fobią.