Film widziany w miniony weekend kolejny któryś już raz, bo pierwszy to był dawno, dawno temu. Niby opisany gatunek jako dramat i thriller, lecz jak dla mnie to bardziej średnio poważna czarna komedia, cokolwiek to znaczy, ale dramat powinien być raczej bardziej poważny, a tu jest dużo żartów i śmiesznych sytuacji, choć są i trupy i konkretne akcje.
Gwiazdorska już dzisiaj, jak i wtedy, obsada. Mel jak to on do takiej roli jest wprost stworzony, ale mnie osobiście i najbardziej przypadła do gustu postać prostytutki wykreowanej przez Lucy – jest niesamowita! I ładna, i seksowna, i wysportowana i praktycznie… nierealna :P Jednak miło się patrzy, na nią, hehe.
Dziś to już klasyk, polecam każdemu – koniecznie do obejrzenia.
Postać grana przez Lucy Liu była najbardziej wyrazista ale dlatego ze mocno przerysowana no i zagrała ją perfekcyjnie. Dodatkowo, mimo że postać epizodyczna i niewiele jej było na ekranie to jednak bardzo intensywnie jeżeli chodzi o zmianę emocji czy nastawienia no i bardzo czytelna jeżeli chodzi o te emocje.