PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=875426}
5,5 8 837
ocen
5,5 10 1 8837
5,4 22
oceny krytyków
Fucking Bornholm
powrót do forum filmu Fucking Bornholm

Na forum pokazuje się sporo niezłych opinii o tej produkcji, więc aby nie zrobiło się zbyt słodko:

1. Film o Bornholmie nie jest kręcony na Bornholmie - duży minus, scenografia niestety nie przypomina duńskiej wyspy, nie ma na niej wielkiego jeziora, nie ma tam... No w ogóle nic się nie zgadza i aż kłuje to w oczy. Na dodatek czuć, że twórcy filmu na skutek braku Bornholmu w Bornholmie musieli ograniczyć się do kamperów i samej plaży. Może kogoś kto tam nie był, to nie boli, mnie irytowało.

2. Muzyka dobra ale smyczki wdzierają się w uszy z całą mocą, gdy aktorzy mówią cicho. Czyli ktoś spaprał udźwiękowienie - klasyka! A szkoda, przesadzona głośność odebrała oprawie muzycznej sporo uroku.

3. Największa wada - źle rozpisane postacie, zbyt odrealnione, zbyt płaskie, zbyt jednopłaszczyznowe i tak:
Maja - "idealna" matka, która w ogóle nie zamierza rozmawiać z dziećmi, tylko z miejsca podpala stosy. ŻE JAK??? Nawet się nie chce upewnić, nic. Następnie odrzuca zaloty męża, sabotuje jego próby rozwiązania problemu wieczną opryskliwością, ma w nosie jego chęci unormowania wyjazdu, z premedytacją pozoruje zdradę, a gdy mąż na pozorację się załapał (przecież ona go celowo wprowadza w błąd!), w sumie bezceremonialnie puszcza się z jakimś Duńczykiem i na koniec odwala mężowi numer z przyczepą. Istna kumulacja zła, antypatii, aż mnie obrzydzenie brało. I tu plus dla Agnieszki Grochowskiej, doskonale udało się jej zostać kimś absolutnie odrażającym. Nie wiem czy taki był zamysł ale Maja nie ma ani jednej zalety, jest potworem w skórze kobiety (gdybym nie znał takiego osobiście, nie uwierzyłbym, że takie osoby istnieją). Nie no, nie było takiego zamysłu niemniej totalnie nie balansuje się z mężem i nie można się z nią jakkolwiek utożsamić, pojąć, ogarnąć rozumem (moim rzecz jasna).

Hubert - na tle Mai postać niemal krystaliczna, którego największym grzechami są dbanie o majątek, tj. drogi rower, przyczepę po tacie i obejrzenie pornosa (dorosły chłop obejrzał porno, STRASZNE!!!). Próbuje dyplomatycznie rozwiązać konflikt poprzez rozmowę ale w sumie nie potrafi o tym porozmawiać z własnymi dzieciakami przez kilka dni (skrajnie żenujące). Wstawka z próbą uwiedzenia Niny pasuje niczym pięść do nosa, w ogóle nie wynika z czegokolwiek, jakkolwiek. Strzelenie w pysk przyjacielowi z powodu numeru na koszulce podczas zawodów i szermowanie "oddawaniem tożsamości" jest całkowicie niezrozumiałe, niejako wklejone na siłę. Czułem, że tonę w oparach absurdu, które pochłonęły całą salę kinową, gdy leciał jak kretyn (jako ten "winny" co jest chore) za żoną... Po prostu nie. Chociaż tak jak Grochowska - Stuhr się starał.

Dawid - początkowo jest spójną, normalną postacią. Rozwodnik zabrał wreszcie ukochanego syna na wyjazd. W przeciwieństwie do drugiej pary, nawet potrafi z nim porozmawiać szybciej niż w kilka dni. Do tego zabrał sobie młodszą pannę na miłe amory. Dopiero w drugiej połowie filmu jego postać się załamuje. Najpierw gada, że tęskni za byłą żoną, potem następuje próba odbicia przyjacielowi żony poprzez odgrzanie starego kotleta ze studiów. Trąci to banałem (ale jest to jakimś tam schemat z jakimś tam motywem) niemniej Dawid dopiero się rozkręca bo następnie wypala do znacznie młodszej panny, z którą ma układ pt. "każdy może robić to z każdym" o wspólnych dzieciach i przyszłym życiu. Mój mózg zazgrzytał po całości od tego skrajnego braku konsekwencji. 3 dni, 3 kobiety na całe życie, codziennie inna, szanujmy się...

Nina - ona była niejako z tyłu i w sumie jako jedyna nie była zbiorem groteskowych sprzeczności o głębi namoczonego kartonu (może i Hubert próbował taki nie być ale scenariusz mu nie pozwolił). Poleciała odpocząć, więc chciała się zrelaksować i to realizowała. Jej wtręty psychologicznie fajnie gryzły się z bardziej zaciętymi i zgredziałymi charakterami rodziców. Uff... Co za ulga.

4. Żeby nie było tak źle, w filmie jest sporo komizmu, faktycznie jest słodko-gorzki, gdyby tylko ta gorycz nie była tak pusta i płytka. Zamysł był dobry, aktorzy się starali, nawet scenografię i udźwiękowienie można przeboleć (z trudem) ale bohaterów po prostu spaprano wycinając ich z kartonu, tylko po to by doprowadzić wszystko do absurdu. A miałem cichutką nadzieję, że skandynawski klimat filmu sprawi nie wywoła gargantuicznej lawiny nielogicznych zdarzeń, ech :(. Wystarczyło po prostu pokazać te dwie pary, nie siląc się na kwadraturę koła. Niestety wymagałem zbyt wiele.


Jedyny morał - rozmawiajcie z dziećmi szybciej niż po 3 dniach.

Chlop_ze_wsi

Słabiutko rozegrany aspekt seksualności dziecięcej i ciekawości. BRAK życiowego podejścia wszystkich rodziców do tematu .Traumatyzowanie w dzieciach sexualnosci i totalny brak wyczucia. A jeszcze słońce nie wschodzi i nie zachodzi w tym regionie .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones