Nie bede sciemnial , ze znam rezysera czy aktorki( znakomita ) a tymczasem dostalem niezwykle ladne, delikatne kino. Na usmiech i na lezke i zachichotanie. Kino ktore do tego , jestem niemal pewien troche sie zapatrzylo na dwoch kumpli-Jarmusha i Kaurismaki.
Do tego trzyma ulubiony przeze mnie czas, kiedys klasyczny dlugi metraz -90min. Czyli na dzisiejsze czasy krotki metraz. Wg mnie dyscyplina czasowa rezysera to podstawa a dzisiaj wszystkim artystom sie wydaje, ze 180, 240 min to sa te wyczekiwane przez nas dupogodziny. No i na zachete dlugi epizod dzisiejszej wielkiej gwiazdy zaplecza kuchennego Jeremy Allen White. Walentynki to nie moja bajka , ale jesli ktos nie wie co zrobic tego dnia-
kupcie sobie dwa ciasteczka z wrozba i zobaczcie Fremont. Efekt walentynkowy gwarantowany acz subtelny.7/10