Czy tylko mi się wydaje, że pomysł z takim potencjałem został zmarnowany przez brak przygotowania ? Rozpoczynanie rozmów tendencyjnymi pytaniami lub rozwijanie ich pytaniami nie czujących sensu rozmowy było tragiczne. Nie uda się pominąć faktu, że wiele scen wykorzystanych w filmie są z rodziną lub osobami, które autor zna, więc film traci na wiarygodności. Był dla mnie rozczarowujący ze względu na przygotowanie autora do dialogów z nieznajomymi, a jeszcze bardziej gdy rodzina kilka razy zwróciła autorowi uwagę, że nie ma z nim kontaktu lub siedzi całymi dniami na balkonie. Wydaje mi się, że autor zmarnował czas podwójnie. Ani nie zrobił nic wartościowego, ani nie spędził go z rodziną.