Można by spokojnie wyciąć wszystkie sceny między spotkaniem drużyny w pociągu (początek filmu) a finałem w Nepalu (koniec filmu), zostawiając tylko zabicie jelonka oraz zamówienie wielu walizek, bez żadnych strat dla fabuły.
Całe Niemcy - do kosza. Nic nie wnoszą.
Film powinien mieć podtytuł "Sekrety seksualności Dumbledore'a". Ten wątek też zresztą jest za uszy ciągnięty i nic nie wnosi do fabuły.
A jak już co do czego, to zaprosili na ślub dosłownie każdego (nawet panią od walizek), tylko nie Dumbledore'a.
Nudy na pudy.