Nie poświęca się, żeby kogoś uratować, tylko popełnia samobójstwo, by uniknąć więzienia.

Ciężko tu mówić o nawróceniu, ale przynajmniej przestał się wodzić za nos.

Danny po prostu był bardzo zagubionym młodym człowiekiem chcąc nie chcą. Przykładem osoby, która ma odmienne stany moralności. Był żydem jednocześnie ich nienawidząc, a życia nie poświęcił dla nich tylko dla uniknięcia więzienia. Po śmierci został w ,, martwym punkcie'' nie wiedział sam w co dokładnie wierzy i taki też jest jego los po śmierci podążał schodami do góry. Każdy z nas koniec filmu powinien interpretować inaczej i wynieść z niego najodpowiedniejsze dla naszej osoby wartości i przesłania.

w filmie wielokrotnie powtarza się motyw nicości, nieskończoności. I wydaje mi się, że w tym kontekście powinniśmy interpretować zakończenie. Umarł jako Żyd, chcąc nie chcąc miał zakorzenione żydowskie podstawy moralności i po śmierci znajduje się w pętli nicości, biegnie po schodach bez celu. Kluczowy w interpretacji końcówki jest cytat Danny'ego "W judaiźmie nie chodzi o wiarę, ale o wykonywanie pewnych czynności" mówi do Carli.

Częściową odpowiedź masz tu:
http://www.filmweb.pl/news/Rabin+z+Centrum+Szymona+Wisenthala+nazwa%C5%82+film+% 22elementarzem+antysemityzmu%22+-+rozmowa+z+Henry+Beanem+re%C5%BCyserem+filmu+%2 2Fanatyk%22-15517
W rzeczywistości (nie w filmie) popełnił samobójstwo prawdopodobnie dlatego że gazeta obnażyła jego prawdziwe, żydowskie korzenie, co skutkowało tym, że był skreślony w środowisku, którego był fanatykiem. Tam nie miał już czego szukać, poza tym postrzegany jako kret sam stał by się celem.

moim zdaniem zakończenie to coś w rodzaju czyśćca czy jak to wcześniej ktoś określił "pętli nicości"