Nie do końca rozumiem motyw z tym wchodzeniem po schodach (może ma to coś wspólnego z powrotem do miejsca od którego właściwie wszystko się zaczęło). Za to już obecność rabina i jego słowa, moim zdaniem miały pokazać jak niewiele wystarczyło zrobić by życie Dannego nie poszło w tak, tragicznym w skutkach kierunku. Zdrowa dyskusja zamiast ślepego twierdzenia "tak, bo tak i koniec"...
Dodatkowo duże wrażenie zrobił na mnie motyw retrospekcji w momencie wybuchu ("jeśli jest Wszechmogący niech mnie zniszczy tu i teraz"). Można rozumieć ten fragment i tę wypowiedź jako moment w którym Bóg uruchamia "proces niszczenia", który kończy się wysadzeniem synagogi.