Tematyka może i ciekawa, ale film kompletnie nierealistyczny. Danny jako postać jest nieprzemyślany: raz wykłada, że chce zabić Żydów, innym razem przekonuje do miłości do nich. Jego przemiana jest nieuzasadniona. Ok, to nie tak, że nie rozumiem - znienawidził swoją własną religię. W takim razie, dlaczego wciąż otacza Torę taką czcią? Obwija się chałatem, a na to koszulka ze swastyką - po co? Zagadka stulecia.
Matka widząc go w swastyce na piersiach reaguje: "Och, zdejmij to, czy wiesz, co to znaczy?". Żadnych awantur, poważnych rozmów, nic. Osobiście uważam to za co najmniej sztuczne, ale co ja tam wiem.
W filmie kompletnie brak emocji, śledzi się go ciężko, postępowanie bohaterów nie jest uzasadnione psychologicznie. A już kuriozum jest Carla, nazistka zafascynowana judaizmem.
Oglądając niektóre sceny z filmu, zastanawiałam się, po co właściwie się tam znalazły. Mam na myśli chociażby scenę bójki pomiędzy nazistami w lesie. Spokojnie możnaby to wyciąć.
Generalnym przesłaniem filmu jest: judaizm jest bez sensu. Właściwie najlepszym rozwiązaniem dla każdego Żyda jest zostać nazistą i wysadzić kilka synagog. Hm, chyba nie podzielam tego punktu widzenia.
Osobiście nie polecam, choć podobno niektórym się podoba. Do mnie film, delikatnie mówiąc, nie przemówił.
Wiesz czym jest konflikt wewnętrzny? Nie? Może poczytaj i potem zabieraj się za tworzenie takich tematów.
W tym filmie brakuje emocji? Ile % filmu oglądałeś? 5?
Przesłaniem filmu jest, że judaizm jest bez sensu? Rozmawiałeś o tym ze swoim terapeutą?
Nie pozdrawiam.
Nie jaram się.
Mi brakuje jakiegoś wyraźnego punktu zwrotnego, w którym bohater rzeczywiście powrócił do swoich korzeni żydowskich. Nie wierzę, że nagle się tak zmienił (i to z takiego radykała!).
chyba to jest ten moment gdzie rozmawiał ze starszymi ludzmi co przeżyli Holocaust- ta historia o małym chłopcu nabitym na bagnet na oczach ojca-gdzie Danny sie zdenerwował że on by walczył- że on w przeciwieństwie do nich by zabił swoich wrogów- a potem pomyslał,że on mógł być tym ss-manem
Przecież tak naprawdę to nie było żadnego punktu zwrotnego. Do samego końca planował wysadzenie synagogi wraz z modlącymi się żydami, niemniej plany nieświadomie pokrzyżowała mu dziewczyna, nie potrafił się zdobyć na zabójstwo również jej, a nie mogąc przekonać jej po cichu do wyjścia, spontanicznie, acz pewnie nie bez żalu, zdecydował się na ewakuację towarzystwa.
Matka widząc go w swastyce na piersiach reaguje: "Och, zdejmij to, czy wiesz, co to znaczy?".
A nie była to siostra?
Myślę, ze tak...siostra nie wychowuje Danniego, tylko matka. A jesli jako rodzenwo za sobą nie rpzepadali to ma w nosie co porabia baraciszek, więc argument o braku powaznych rozmów odpada.
BTW nie ustosunkowuj sie do filmu tylko do jednego z argumentów Hnti. Ze szczegółów skałda się całośc:)