Najpierw twierdzi, że nie można nienawidzić Żydów, judaizmu, jeśli się ich nie zna. Później mówi,
że tak jak np. człowiek boi się śmierci, tak nienawidzi Żydów; to aksjomat. Skoro według niego
taka nienawiść jest naturalna, to właściwie nie trzeba ich znać. Nie ma konkretnego powodu
nienawiści to i znajomość niepotrzebna. Jeśli się mylę, to mnie poprawcie.
Tylko pozornie zaprzecza sobie. Scena z dziennikarzem w knajpie- wywiad- kulminacyjny moment w filmie- Danny wygłasza teorie o Żydach- Mówi między innymi o ziemi i korzeniach związanych z nią, łatwości w dobieraniu i manipulacji ideami, które to są charakterystyczne dla Żydów
Wygłaszając kolejną tyradę na temat znienawidzonej rasy dowodzi tylko iż nie mówi o nikim innym tylko o sobie w czasie teraźniejszym. Kolejna forteca zbudowana ze słów, jest niestety bez fundamentów i rozpada się w drobny mak gdy dziennikarz stwierdza iż dany jest Żydem. Wszystkie słowa które wypowiedział do tej pory były tylko i wyłącznie autorefleksyjne. Dalej w filmie Danny żongluje różnego rodzaju retorykami, równie skrajnymi jak i sprzecznymi co dowodzi tylko temu co zostało powiedziane podczas wywiadu. Nie mogąc całkowicie uciec od siebie, miota się na prawo i lewo co w rezultacie kończy się samounicestwieniem bez rozwiązania dychotomii która rozdarła go na dwie części.