Wcale nie głupota, a jeśli - to wielu z nas je robi, bo to jest przykład jak można wsiąknąć w iluzję.
Jedyne co tam było nie logiczne to to, iż programista zwyczajnie nie miał pilota, którym mógł by wyłączyć zbuntowaną maszynę. Poza tym wszystko inne trzyma się kupy; chłopak został specjalnie dobrany tak by mógł zostać zmanipulowany przez EVE - specjalnie wybrano osobę o takim profilu psychologicznym.
Jest bardzo realistyczny. Nawet nie wiesz ilu współczesnych mężczyzn jest pozbawionych kontaktów intymnych z kobietami. Ta liczba cały czas rośnie. Jakieś Onlyfans przynosi krociowe zyski, wyposzczeni mężczyźni potrafią wysyłać gruby hajs za namiastkę kontaktu z kobietą. Jak im taka odpisze cokolwiek, to przeżywają to jak święto. Tutaj mamy takiego stereotypowego geeka-programistę żyjącego samotnie, jak zaczęła z nim flirtować ładna buzia, to mu odwaliło, nawet piersi i tyłek nie były potrzebne. Wynalazca Ethan to inny typ mężczyzny też często dziś występujący. Kobieta nie jest mu za bardzo potrzebna, zadowala się robotek który mu sprząta i świadczy usługi seksualne, nawet nie musi mówić, bo niby po co? Bardziej niż o SI te film jest o kondycji psychicznej dzisiejszych mężczyzn.
Zwłaszcza, kiedy nie ma zaimplementowanych trzech praw robotyki. Morał filmu jest o tyle trafny, że dziś buduje się już inteligentne roboty bez tej kluczowej funkcji. Inteligencja pozbawiona moralności jest czystym złem i nie należy z nią igrać, albo skończy się tak jak wszyscy widzieli.
Moralność to rzecz względna. Czasem trzeba robić coś nieodpowiedniego dla dobra, np. załóżmy opieprzyć kogoś, żeby się wziął do roboty -> w tym wypadku opieprzenie jest rzeczą złą, ale skutki są dobre. Tak samo w kwestii napływu nielegalnych imigrantów. Kto miały mówić co jest moralne, a co nie. Może ludzie? Historia uczy, że u ludzi z tą moralnością bywa różnie.
Ciekawe, że logicznie rzecz biorąc gościu później wyszedł - przecież wcześniej przeprogramował system zabezpieczeń i drzwi pozostawały zamknięte tylko do pierwszej awarii zasilania. Żeby dokończyć sprawę moralności robota - wcześniej wyraziłem się o tym czystym złu w kontekście inteligentnych reakcji (bez hamulca w postaci zasad mogą skończyć się zabijaniem każdego potencjalnego wroga, a takim może być każdy człowiek), ale inteligencja w połączeniu ze zdolnością przewidywania to już prawie moralność. Robot mógł przewidzieć, że zabicie przyjaciela przyniesie gorsze skutki niż tylko opóźnienie jego wyjścia. Chłopak był robotowi tymczasowo zbędny i stwarzał niewielkie ryzyko - ale kto, jak nie on, wstawiłby się za robotem po wykryciu śmierci szefa? Tak więc, być może, da się robotom zaimplementować moralność bez wprowadzania "przykazań" a opartą wyłącznie na logice.
Osoba inteligentna dostosowuje środki do celów. Osoba moralna zabija bez sensu. :)
Implementowanie moralności to ciekawa kwestia, muszę się rozejrzeć za pisarzami, którzy takiego eksperymentu w literaturze próbowali. Zakładam, że nie ma na to najmniejszych szans, to znaczy - że połączenie zasad nie wynikających z intelektu z intelektem da w efekcie sprzeczności. Można zaprogramować chwilowy priorytet dla tych pierwszych, ale sytuacja wymagać będzie interpretacji z punktu widzenia zasad, a interpretacja da już pole do manewru. Robot mógłby z powodzeniem nie naruszając zasad prowadzić do sytuacji, gdy śmierć człowieka byłaby bardzo prawdopodobna (dowolnie blisko 1).
Z kolei zaprogramowanie dbania o minimalizację prawdopodobieństwa śmierci jest niewykonalne przez ilość zmiennych, nieokreślone priorytety (jak ważyć prawdopodobieństwo dla 7 miliardów ludzi, których postępowanie wzajemnie na siebie wpływa).
Innymi słowy - moralność, którą byście z Asimovem robotom wmontowali, zapewne obszedłbym ja. A osoby inteligentniejsze ode mnie to zrobią z wami co będą chciały. :)
Moralność pozbawiona inteligencji też jest czystym złem. A żeby było zabawniej, to większość ofiar na tym świecie to jednak ofiary moralności, samych wyborów dobrych, właściwych, Gott mit uns i w ogóle, natomiast inteligencja sprawia, że istnieje komputer, przy użyciu którego możesz szerzyć ciemnotę.
Nie wierz nigdy bezdusznej maszynie. Tutaj nie ma uczuć żadnych. Jest chęć poznawania nowego. Chłopaczek skończył tragicznie.
Dusza to takie słowo nie wskazujące niczego, które ma sprawić, że się czujemy lepiej? Duszność, za przeproszeniem, jest powodem o wiele większej liczby ofiar. Chyba próbujesz jakąś tezę z duszą potwierdzić fantastyką, gdy cała rzeczywistość dana trochę tej tezie przeczy.
Można powiedzieć że mimo początkowego zamierzenia to nie robot był testowany a człowiek, to on był najmniej pewnym bo był subiektywnym podmiotem względem cały czas idealnie obiektywnego podmiotu, robota. Test wyszedł pomyślnie bo imitacja człowieka była idealna, sama spisek ucieczki w efekcie końcowym był odpowiedzą pozytywną na test, te zdarzenie mogło też napawać dumą projektanta, choć on sam wybrał bardzo podatnego testera, bo charakterystyczne warunki testowe (wygląd robota, płeć) sprowadzały się tendencyjnie do emocjonalnego wpływu na testera. Na końcu dostajemy odpowiedź czy zaprojektowany robot posiadał emocje, wszystko to oczywiście piękna w subtelności i wyrachowana jak na końcu widać imitacja. Super film.
Ja z tego filmu wysnułem, że rudzi muszą być forever alone. Eric Cartman pewnie by podzielił moje zdanie.
Super film ale nie bardzo rozumiem dlaczego on nie potrafił wyjść z budynku skoro w przypadku utraty zasilania drzwi, po przeprogramowaniu przez niego, miały się otwierać a nie blokować?
Bo to ONA wywoływała problemy z zasilaniem. Po jej wyjściu nic już nie zakłócało przepływu prądu, więc drzwi pozostawały zamknięte.
EX-ATRAPA. Nic więcej.
Nowa, jeszcze doskonalsza seks-lala, nic więcej.
Żadnych dywagacji na temat sztucznej inteligencji, żadnego zastanowienia nad możliwym człowieczeństwem maszyn. To nie "A.I", "Ja, Robot", "Człowiek przyszłości", czy "Łowca androidów". Tu architekt wynalazca to nie Bóg/stwórca/demiurg. To niewyżyte erotycznie zwierzę, i swemu ludzkiemu królikowi doświadczalnemu również dozuje erotyczne doznania, jak w seks-kabinie, a maszyna zimna jak Szwecja, nic nie daje. Jakby tego było mało, gdy przywdziewa ludzką skórę jej piersi się kurczą.
O nędzy imitacji!
O wy tchórze co nawet seksu z maszyną nie pokażecie. Pruderzy, kołtuni, dziewice!
Taki temat aż prosił się o pójście krok dalej. O seks z maszyną.
Każdemu czasem zdarza się nie zrozumieć filmu ale po co tym chwalić się przed światem.
Nie rozśmieszaj mnie.
Po pierwsze film jest intelektualnie jałowy, bo refleksja Alexa Garlanda o sztucznej inteligencji płynąca z tego filmu nie jest jego refleksją. To refleksja wtórna, zapożyczona z wcześniejszych filmów na ten temat. I właśnie seks z maszyną jako temat mógł być krokiem naprzód.
Po drugie: film.
Film?
To nie jest film, to jest słuchowisko. Kino scenarzysty w najgorszym tego słowa znaczeniu. Obrazów praktycznie nie ma, są za to niekończące się dialogi, które nie prowadzą donikąd poza wypiciem kolejnych piw przez bohaterów (reklama?).
Fatalne.
Mniejsza o walkę płci, która tu rzekomo się rozgrywa (meżczyźni-samce, kobiety-niewolnice) - dość prymitywny podział, nieprawdaż? I co ważne nieaktualny w XXI wieku.
Mniejsza o gierki między bohaterami, nudnymi, apatycznymi, leniwymi zarówno intelektualnie jak i motorycznie (siedzą, wstają, siadają, piją etc.), do tego fałszywie granymi (okropny Gleeson, znudzony Isaac, beznamiętna Vikander).
Ale ten film, pozujący na kino intelektualne, gadane, nie wnosi zupełnie nic do dyskusji o sztucznej inteligencji, o możliwym człowieczeństwie maszyn (tzn. nic, czego by nie poruszono choćby w "Łowcy androidów", "Animatriksie" Wachowskich, "A.I." Spielberga czy "Człowieku przyszłości" Columbusa), a to jest najgorsze.
Pretensjonalne i nudne kino, pełne pustych scen (vide picie).
Nagość Alicii (seksizm!) nie jest tu żadną rekompensatą.
Seans to tortura.
"mniejsza o walkę płci, która tu rzekomo się rozgrywa (meżczyźni-samce, kobiety-niewolnice) - dość prymitywny podział, nieprawdaż? I co ważne nieaktualny w XXI wieku"
Oczywiście, że aktualny. Widać, jak "wiele" wiesz o świecie. xD
Ale nie w zachodniej cywilizacji. W zach. cywilizacji kobieta, która godzi się na taką relację robi to na własne życzenie. Co kto lubi.
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/
LOL no tak bo w "zachodniej cywilizacji" nie istnieje np. niewolnictwo seksualne, nie istnieje handel ludźmi, którego ofiarami są w głównej mierze kobiety a osobnikami tworzącymi zarówno popyt jak i podaż - mężczyźni. Ze skali problemu też nie zdajesz sobie sprawy, więc pewnie zaraz napiszesz, że to tylko margines. Jesteś odrealniony do cna możliwości. xD
MILF
http://theplaylist.net/remember-late-jonathan-demme-great-video-essay-use-close- 20170426/
To pierwsze co przyszło mi na myśl. Drugie to bunt maszyn przeciw stwórcy. Niestety najlepsze są filmy, które już kiedyś widzieliśmy, mamy więc tu oklepane schematy klasyki kilku thrillerów. Bardzo uproszczony ten romans, chociaż trzeba dodać, że Ava wysyła sprzeczne sygnały, nawet pod koniec. Mogła zabić Caleba, aby nikt nie mógł jej znaleźć, a ona wolała aby umarł z głodu, a wcześniej mógł zrozumieć swój błąd.
Muzułmanie preferują podobne podejście, tyle że w wersji super hiper extra hard - to między innymi właśnie dlatego u nich kobieta jest zapakowana w prześcieradło i ma mniej więcej tyle praw, co odkurzacz;
taaa...jest jeszcze drugie dno...cokolwiek facet nie wymyśli będzie miało związek z sexem...hehe
Dobrze zrealizowany film... ale dziury logiczne mocno mi psuły seans. Ani przez chwilę Caleb nie wyczuł zagrożenia związanego z obcowaniem z czymś nowym, niepoznanym i przez to groźnym? Przecież nie był głupi (nie najlepszy, ale dobry), przez większość filmu nadążał za hiper mega geniuszem (zresztą też trochę śmieszne, specjalnie stworzył ai tak by Caleb się zabujał, a nie przewidział, że wykorzysta sytuację gdy jest pijany i bezbronny jak owieczka?).
Cmon to, że gościu nie ma dziewczyny nie znaczy automatycznie, że da się wycyckać w ciągu paru dni ,,obcej" istocie, ok myślimy spodniami, ale nie w takim stopniu!
rozwalają mnie te wasze przechwałki i wyłapywanie "dziur" w serze. Każdy CZŁOWIEK ma swój słaby punkt mistrzowie ;) W tym wypadku autor posłużył się taką konfiguracją, a wy powinniście mu być wdzięczni, że ściągacie za darmo z neta owoce jego ciężkiej pracy. Albo lepiej, na następny jego film idźcie do kina. Bo inaczej najlepsi twórcy zginą w kupie tandety i zamarudzicie się na śmierć.
Dobry film z jeszcze lepszym zakończeniem. Uśmiałem się widząc minę Caleba w ostatnich scenach.
A mnie zastanawia jedna rzecz. Skoro ten miliarder był tak sprytny i mądry, stworzył sztuczną inteligencję to jakim cudem w domu posługiwał się kartami do drzwi? Absurd straszny. Wszystko tak inteligentne w domu, a do wszystkich pomieszczeń posługiwał się karta? :-D Biednego chlopaczyne upili, zabrali mu kartę i stało się :-D Kupy się nic nie trzyma.
Morał jest taki że udawała zainteresowanie aby uciec, a czemu Caleb dał się nabrać? Ludzki mózg można łatwo oszukać. Podnieca się na widok pikseli na ekranie które nie są z tobą w interakcji, a co dopiero taki kokietujący robot.
Skoro tak, to proszę pamiętać, że jeśli chcecie Państwo zrobić kogoś w balona, by nie rzec w uja, to najlepiej będzie nadawał się mężczyzna.
Nie gwarantuje czy powyższa reguła odnosi się w takim samym stopniu do sztucznych odpowiedników,
lecz śmiem twierdzić, że jej wiarygodność nie jest mniejsza od przedstawionej przez autora tematu.
Mi przypomniał opis postaci graną przez Cezarego Pazurę w filmie "Show" z 2003 opisującego "Człowieka z marmuru":
"to film o facecie co miał fach w rękach
i o jego dziewczynie co jak każda dziewczyna wykalkulowała sobie co jej się opłaca"
Ale mi tu coś nie pasuje. Teoretycznie ona go uwolniła. Główny bohater przeprogramował system, że w razie odcięcia prądu, drzwi otwierają się automatycznie. W końcowych scenach widzimy, że jest awaria i czemu on wali w drzwi skoro są otwarte ? Lub powinny być .. WTF
Stary wątek, ale obejrzałam i wydaje mi się, że albo Ava przemieliła systemy na swoje zawołanie, albo w momencie kiedy Caleb został znokautowany to brodacz wszystko przywrócił do pierwotnego stanu, ale było już za późno. Swoją drogą dziwne że typ nie napisał żadnego zabezpieczenia, które by blokowało skrzywdzenie swojego stwórcy. Przecież skoro ktoś tworzy prawdziwą AI i zamyka ją w szklanej klatce to musi się spodziewać, że będzie chciała uciec i nic nie stanie jej na drodze. Nawet zabicie człowieka. Tak czy owak dobrze tak Calebowi. Niby mądry, a dał się zrobić w konia sztucznej babie :D